Wjechał pickupem do oceanu na Florydzie. Szokujące tłumaczenie - WIDEO

Damian Kelman
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Media obiegła informacja o szalonym kierowcy pickupa, który zdecydował się wjechać autem do oceanu. Nie uszło to jednak uwadze policji, która aresztowała mężczyznę i odholowała pojazd. Tłumaczenie kierowcy było naprawdę kuriozalne!

Wjechał autem do oceanu

Całe interwencja policji została uwieczniona na nagraniu i trafiła do mediów społecznościowych, co sprawiło, że o 49-letnim Jasonie Brzuszkiewiczu zrobiło się głośno niemal na całym świecie.

Mężczyzna zdecydował się zlekceważyć tabliczkę zabraniającą wjazdu na plażę, która akurat była wyłączona z użytku z uwagi na zbyt wysoki poziom wody, i wjechał na piasek.

Szalony kierowca miał jednak pecha, bo całe zdarzenie widział jeden z przechodniów i od razu poinformował odpowiednie służby. Zanim jednak policja znalazła się na plaży, pickup z kierowcą w środku dryfował we wzburzonym oceanie.

Szokujące tłumaczenia kierowcy

Funkcjonariusze wyciągnęli kierowcę z auta, by poddać go przesłuchaniu, a ten wykazał się niezwykłą wymówką. Najpierw stwierdził, że "to nie jego wina, że samochód nie surfuje", a następnie, gdy służby zwróciły mu uwagę, że minął zamkniętą bramę, stwierdził, iż "myślał, że jest w Anglii".

Wymówka nie przekonała policjantów, którzy aresztowali mężczyznę i zabrali go do zakładu karnego oddziału powiatowego w Volusii.

Został oskarżony o naruszenie zarządzenia hrabstwia Volusia, a także o niezapłacenie opłaty za przejazd pojazdem w zakazanym miejscu, za co został obciążony kaucją w wysokości 200 dolarów. jego samochód został natomiast odholowany przez policję.

Nagranie z całego zajścia zamieściło na Facebooku lokalne biuro szeryfa.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl