Wkrótce proces Kazimierza G., byłego prezesa Podkarpackiego ZPN-u

Tomasz Ryzner
Grzegorz Jakubowski
Kazimierza G., byłego prezesa Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej oraz Marka H. i Zenona K., byłych wiceprezesów ZPN-u, czeka proces. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie skierowała właśnie do Sądu Okręgowego w Rzeszowie akt oskarżenia przeciwko wyżej wymienionym działaczom.

Akt powędrował do sądu z Wydziału II ds. Przestępczości Gospodarczej, ponieważ oskarżenie dotyczy rażącej niegospodarności w związku.

Jak opisywaliśmy w Nowinach, Kazimierz G. czerpał z pracy w ZPN-ie pokaźne profity. 5 marca 2012 roku wraz ze swoimi wiceprezesami złożył podpis na kontrakcie menedżerskim, dzięki któremu zarabiał najpierw 4800 złotych, a po wprowadzeniu aneksu - 7250 złotych. Prokuratura ustaliła, iż umowa była prawnie nieważna, gdyż została podpisana „bez racjonalnego uzasadnienia, w tajemnicy przed Zarządem, bez zgody tego organu w formie stosownej uchwały, ..., z rażąco niekorzystnymi warunkami, nieekwiwalentnymi do rodzaju pracy i wysokości wynagrodzenia”.

Stosowna klauzula stanowiła, że w razie zerwania kontraktu, bez względu na uzasadnienie (sic!), Kazimierzowi G. przysługiwać będzie królewska odprawa - ZPN w ramach kary wypłaci mu 500 tysięcy złotych.

Kontrakt miał klauzulę poufności. Gdyby jego treść została ujawniona opinii publicznej, na konto prezesa miało trafić, a jakże, 500 000 złotych. Gdyby warunki umowy wyszły na jaw w okresie do trzech lat po jej wygaśnięciu, Kazimierz G. miał otrzymać już tylko skromne... 300 000 złotych.

- Kontrakt managerski miał obowiązywać jeszcze pół roku po zakończeniu kadencji prezesa Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, zabezpieczając dodatkowo interesy majątkowe Kazimierza G.. W następstwie funkcjonowania nieważnego kontraktu Kazimierz G. otrzymał kwotę ponad 300 000 złotych - informuje na stronie prokuratury jej rzecznik prasowy, Artur Grabowski.

To nie wszystko. Prokuratura ustaliła, że trzej działacze zawierali między sobą umowy zlecenia oraz o dzieło „celem stworzenia formalnych podstaw do wyprowadzenia powierzonych im środków pieniężnych z Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej”.

W trakcie śledztwa ujawniono, że 18 czerwca 2009, w tajemnicy przed Zarządem, Kazimierz G. stał się posiadaczem umowy o pracę, która uczyniła z niego Dyrektora Generalnego ZPN-u. Podpisy na umowie złożyli w/w wiceprezesi.

- W związku z dokonanymi ustaleniami zarzucono wymienionym, że działając wspólnie i w porozumieniu, z góry powziętym zamiarem, nie dopełniając swoich obowiązków i nadużywając udzielonych uprawnień, czyniąc sobie z popełnienia przestępstwa źródło stałego dochodu, narazili w następstwie zawartego kontraktu managerskiego reprezentowany Podkarpacki Związek Piłki Nożnej na bezpośrednie niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody majątkowej, w kwocie nie mniejszej niż 500 000 złotych, a także doprowadzili do wyrządzenia takiej szkody na łączną sumę ponad 600 000 złotych - czytamy w komunikacie prokuratury.

Działacze nie przyznali się do zarzucanych czynów i odmówili składania wyjaśnień. Kazimierz G. otrzymał dozór policji, Zenon K. zakaz opuszczania kraju z zatrzymaniem paszportu oraz dozór, a Marek H. zakaz opuszczania kraju z zatrzymaniem paszportu i poręczenie majątkowe. Grozi im do 15 lat pozbawienia wolności.

- Prokuratura potwierdziła tylko nasze podejrzenia - mówi Mieczysław Golba, obecny szef Podkarpackiego ZPN-u.

Kazimierza G. pogrążyła „afera biletowa”, do której doszło w marcu 2015 roku przed meczem Irlandia - Polska. Został aresztowany przez policję irlandzką pod zarzutem dystrybucji biletów w miejscu publicznym bez odpowiedniej licencji. Sędzia irlandzki odstąpił od wymierzenia kary. PZPN tak łaskawy nie był. Zdyskwalifikował Kazimierza G. na 4 lata. Sankcja mija w czerwcu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wkrótce proces Kazimierza G., byłego prezesa Podkarpackiego ZPN-u - Nowiny

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
, działacz sportowy:

I tak to długo trwało ale gdzie jest Miecio przecież to jego kolega nawet wydali wspólna płytę i dawali tylko najbliższym i zaufanym.

Przecież każdy wie że był w-ce prezesem od spraw finansowych to jak to się stało żeby najważniejsza osoba o tym nie wiedziała ?.

A gdzie jeszcze z tego towarzystwa jest słynny w-ce prezes Lada który nie odstawał od nich. Panowie bez tych ludzi Greń byłby niczym.

Bo wtórowali mu wszyscy z zarządu i niech nic nie mówią bo jak było źle to mogli wszyscy podać się do dymisji i były by nowe wybory a trwali do końca razem, niewygodnych usuwali ze swojego towarzystwa.

A gdzie był zarząd jak Greń wyrzucił z rozgrywek CRASNOVIĘ dlatego że prezes Czajkowski podał go do sądu o łamanie prawa.

G. to naciągacz i malwersant, przy czym w atmosferze publicznych skandali, które sam wywoływał kreował się na wszechmogącego kacyka na Podkarpaciu (dla przykładu przypominam zajście z celnikami w Medyce przed EURO 2012 wszystkich chciał zwolnić dyscyplinarnie, będąc pod wpływem alkoholu)

M
Marian Kolba
Mietek Golba widać ładnie go załatwił. Ludzie z PiS to mściwi ludzie. A może na Mietka są jakieś nagrania z agencji?
G
Gość
Ten człowiek ma więcej brudu za paznokciami z racji swojego podłego charakteru.
G
Gość
Jak to mówi przysłowie "Przyszła kryska na matyska". Panoszył się ten Dyzma piłki nożnej Podkarpacia przez kilkanaście lat i wreszcie dosięgła go sprawiedliwość. Strach pomyśleć co by było gdyby został prezesem PZPN-u, co było jego marzeniem i celem.
d
działacz sportowy
I tak to długo trwało ale gdzie jest Miecio przecież to jego kolega nawet wydali wspólna płytę i dawali tylko najbliższym i zaufanym.
Przecież każdy wie że był w-ce prezesem od spraw finansowych to jak to się stało żeby najważniejsza osoba o tym nie wiedziała ?.
A gdzie jeszcze z tego towarzystwa jest słynny w-ce prezes Lada który nie odstawał od nich. Panowie bez tych ludzi Greń byłby niczym.
Bo wtórowali mu wszyscy z zarządu i niech nic nie mówią bo jak było źle to mogli wszyscy podać się do dymisji i były by nowe wybory a trwali do końca razem, niewygodnych usuwali ze swojego towarzystwa.
A gdzie był zarząd jak Greń wyrzucił z rozgrywek CRASNOVIĘ dlatego że prezes Czajkowski podał go do sądu o łamanie prawa.
Wróć na i.pl Portal i.pl