Choć od afery"bunga bunga" minęło już wiele lat, wciąż zajmuje się nią sąd w Mediolanie. Przypomnijmy, że termin ten odnosi się do imprez seksualnych w domu ówczesnego premiera Włoch Silvio Berlusconiego. Ich ujawnienie wywołało poważny skandal polityczny w tym kraju.
Reprezentująca włoski rząd prawniczka Gabriella Venadia wystąpiła w czwartek o 10,5 miliona euro odszkodowania od wszystkich osób, które brały udział w imprezach organizowanych przez byłego premiera. W ocenie Rady Ministrów, wywołany przez nie skandal obyczajowy, zwłaszcza określenie "bunga bunga", doprowadziły do utraty reputacji włoskiego państwa i przyniosły rządowi "gigantyczny wstyd". Prawniczka wskazywała na "niespotykany szum" wywołany na całym świecie przez skandale seksualne Berlusconiego i sprawy sądowe, które zostały rozlane na pierwszych stronach międzynarodowych mediów, gdy ten był odpowiedzialny za kierowanie Włochami.
Berlusconi kupował milczenie?
Wniosek o odszkodowanie został zgłoszony w procesie dotyczącym korupcji w postępowaniu sądowym, w którym włoska Rada Ministrów ma status poszkodowanego. Berlusconiemu zarzuca się w nim przekupienie kobiet, aby te nie ujawniły w zeznaniach szczegółów organizowanych przez niego spotkań. Mediolańska prokuratura zażądała w środę dla byłego premiera sześciu lat więzienia.
Berlusconi konsekwentnie nie przyznaje się do winy. Media zwracają uwagę, że nawet jeśli zostanie skazany, ma niewielkie szanse na pójście do więzienia. Wskazuje się tu na poważne problemy zdrowotne 85-letniego polityka, a także przepisy ograniczające możliwość osadzenia osób starszych.
Wyrok w tej sprawie może zapaść jeszcze w tym roku, prawdopodobnie jesienią.
aa.com.tr, news.yahoo.com
