23-hektarowe łowisko Klekot w gminie Włoszczowa znów zaskakuje. Dla miejscowych wędkarzy to prawdziwe eldorado. Od kilku tygodni piszemy o łowionych tutaj 26-kilogramowych sumach, czy 19-kilowych karpiach. Niejeden wędkarz pobił tu swój rekord życiowy. Dwa kolejne takie zdarzenia miały miejsce w środę, 3 sierpnia wczesnym rankiem.
Od ubiegłego piątku do czwartku spędzał tutaj tygodniowe wakacje nad wodą Robert Latos z panią Anetą. - Bardzo lubimy tutaj spędzać czas. Jest bezpiecznie. Robert łowi ryby, a ja maluję ikony na drewnie i anioły na kamieniu, albo jeżdżę na rowerze - opowiadała pani Aneta. Pan Robert to znany kielecki pogromca sumów na Klekocie, któremu nikt nie może dorównać w połowie tych drapieżników. Początek tygodniowego urlopu na Klekocie nie wróżył mu sukcesu.
- Od poniedziałku do piątku woda była jakby martwa. Zero brań. Przełom nastąpił dopiero we wtorek o godzinie 5 rano. Złowiłem pierwszego suma o długości 97 centymetrów i wadze 6 kilogramów, najmniejszego spośród wszystkich złowionych do tej pory. Dzień później, w środę o godzinie 3 nad ranem złapałem swojego rekordowego suma o długości 164 centymetrów i wadze 25,7 kilogramów - opowiadał szczęśliwy wędkarz.
Był to szósty sum złowiony przez pana Roberta w tym roku. Jego wcześniejsze zdobycze ważyły od 6 do 26 kilogramów. Łączna waga wszystkich wyholowanych przez niego do tej pory ryb tego gatunku to, bagatela, 92 kilogramy! Skuteczną przynętą okazał się w większości przypadków żywiec w postaci leszcza.
W tym samym czasie, po sąsiedzku łowił Kamil Kościelniak ze Stąporkowa, który przyjechał na 2 dni na ryby ze swoją dziewczyną Małgorzatą. Środowy poranek okazał się szczęśliwy również dla pana Kamila.
Godzinę po złowieniu suma przez pana Roberta, złapał on w pobliżu 12,5-kilogramowego karpia pełnołuskiego. Ryba miała 85 centymetrów długości i skusiła się na kulkę proteinową o zapachu morwy, którą dostał do przetestowania od włoszczowskiego wędkarza. Pan Kamil również ustanowił swój nowy rekord życiowy.