Szalejący Klafurić
Trudno sobie wyobrazić, co musiał przeżywać Dean Klafurić, kiedy był asystentem Romeo Jozaka i przez większość meczu przy linii bocznej boiska nie mógł podpowiadać drużynie. Cud, że nie dostał zawału. Przeciwko Górnikowi szalał do woli. Skakał, machał, krzyczał, mógł się zmęczyć niewiele mniej niż piłkarze. Swoją drogą, wydawał im polecenia, gestykulując, jakby przesuwał figurki żołnierzyków na mapie.
Walecznie i trochę lepej
Inna sprawa, że zmian w grze Legii, co do tego,co prezentowała "za Jozaka", nie było widać (bo i trudno było się ich spodziewać, skoro trenera zastąpił jego asystent). Fakt, było widać zaangażowanie (szczególnie po straconym golu, gdy trzeba było dostarczyć piłkę na środek boiska), ale pomysłu na pokazanie, że stołeczny zespół ma lepszych piłkarzy od rywala (jak przekonują w klubie), już zauważyć nie można było. Wyjątkiem była ostatnia akcja, w której Jarosław Niezgoda wykończył składną akcję, która składała się z kilku podań i idealnego dośrodkowania.
Zemsta warszawiaka
Gol Mateusza Wieteski jest jak gwóźdź do trumny, jeśli chodzi o fatalny czas, w jakim jest drużyna Legii. Stołeczny klub ściąga piłkarzy z zagranicy, płacąc za nich i im duże pieniądze. Przy tym lekką ręką oddają piłkarzy, którzy przy Łazienkowskiej spędzili mniej lub więcej czasu. I oni, już w koszulce innego zespołu, strzelają tej cudzoziemskiej Legii gola. Wieteska, których urodził się w Warszawie i jest wychowankiem Wojskowych, nie jest pierwszym, któremu się to udało.
Kucharczyk. Znowu...
Ile to już ważnych goli strzelił dla Legii Michał Kucharczyk? Mniej więcej tyle samo, co irytował zagraniami, niedokładnością, chimerycznością i tak dalej. Obie twarze pokazał w meczu z Górnikiem, w którym zagrał od początku pierwszy raz, odkąd wrócił do pierwszej po niespełna dwutygodniowej zsyłce do rezerw. Bramkę zdobył z rzutu wolnego, choć mógł chwilę wcześniej z akcji, ale... nie trafił piłką do pustej bramce. Z taką formą można zrozumieć, czemu Jozak wpuszczał go na boisko dopiero w drugiej połowie.
Philipps sabotażysta
Chris Philipps wejście do Legii miał niezłe, ale z każdym tygodniem spisywał się coraz gorzej. Ostatnie tygodnie to już dramat w wykonaniu reprezentanta Luksemburgu. Przeciwko Górnikowi spóźnił się przy akcji bramkowej dla gości. Lepszy od niego okazał się 17-letni Wojciech Hajda. Natomiast w pierwszej połowie prawie zaliczył asystę, gdy zbyt ryzykownie i niedokładnie zagrał do Radosława Cierzniaka. Poza tym słaby w defensywie.
Nierozgrzany Loska
W drodze do szatni po pierwszej połowie Tomasz Loska został chwilę na boisku. Zrobił kilka skłonów i zakręcił parę razy biodrami. Musiał się trochę poruszać, bo legioniści nie zmusili go do wysiłku. Zresztą w drugiej połowie też. Dopiero zerwał się w sytuacji, gdy zagrał piłkę ręką przed polem karnym, przez co został usunięty z boiska. Niezagrażanie bramce rywali może być zatem... minusem dodatnim!