Wojciech Kałuża przerywa milczenie: Znałem niektórych ludzi z PiS i pozwoliłem sobie wykonać pewne ruchy w tym zakresie
Wicemarszałek Wojciech Kałuża przerwał milczenie i udzielił wywiadu portalowi niezależna.pl. Wyjaśnił w nim, że nie był ulubieńcem Katarzyny Lubnauer i nie poparł jej w kontrze do Ryszard Petru. Opowiedział także o tym, że nie chciał rządzić z SLD oraz jako pierwszy wyciągnął rękę do PiS-u.
Wicemarszałek Wojciech Kałuża przyznał w wywiadzie, że to nie Monika Rosa odpowiada za to, że znalazł się na „jedynce" na liście, a Platforma Obywatelska.
PISALIŚMY:
Sejmik Śląski: PiS rządzi na Śląsku samodzielnie, bo Wojciech Kałuża odszedł z Nowoczesnej
Wojciech Kałuża z Żor wicemarszałkiem śląskim. Odsłaniamy kulisy dojścia PiS do władzy na Śląsku
Sejmik śląski przejęło PiS. Radni krzyczeli: Hańba! Zdrada! Kim jest Wojciech Kałuża?
- Za to, że znalazłem się na „jedynce” listy do sejmiku z okręgu rybnickiego, nie ponosi odpowiedzialności Monika Rosa, bo tak nie było. Ja rozmawiałem głównie z ludźmi z Platformy Obywatelskiej, Nowoczesna była raczej wstrzemięźliwa. Precyzuję to, bo obserwuję, co się dzieje i co mówi. Główną rolę odegrali prominentni działacze Platformy Obywatelskiej, ja się od nich wywodziłem i dla nich wygodniej było, gdybym ja był kandydatem niż kandydat stricte Nowoczesnej - stwierdził w wywiadzie dla portalu niezależna.pl Wojciech Kałuża.
Tłumaczył także, że nie zgadzał się, żeby województwem rządziło SLD.
- Na potrzeby działań anty-PiS powstała koalicja, o której nigdy wcześniej się nie mówiło: Platforma Obywatelska, Nowoczesna, SLD, PSL. Czyli konserwowanie układu. A ja się na to z nikim nie umawiałem. A już na pewno nigdy się nie umawiałem na to, że województwem śląskim - w myśl zawartego porozumienia koalicyjnego - będzie rządziło dwóch członków SLD! - tłumaczył nowy wicemarszałek województwa śląskiego.
Powiedział także, że jego decyzja, zapadła przed rozpoczęciem rozmów z PiS-em, w momencie, gdy dowiedział się o planowanym składzie zarządu.
CZYTAJCIE TEŻ:
Protest w Żorach przeciwko Wojciechowi Kałuży
Kto pierwszy wykonał ruch w stronę porozumienia radnego wybranego z ramienia KO z PiS-em? Wojciech Kałuża przyznaje, że to on wyciągnął rękę.
- Znałem niektórych ludzi z PiS i pozwoliłem sobie wykonać pewne ruchy w tym zakresie - powiedział w wywiadzie.
Dodał także, że rozmowy zostały przeprowadzone dzień przed sesją.
Na pytanie, jak szybko obie strony doszły do porozumienia odpowiedział:
- Pozwoliliśmy sobie na chwilę zastanowienia, na szczegóły, akcenty programowe, ja chciałem, żeby to faktycznie był „Program dla Śląska”, żeby 55 miliardów było rzeczywiście zainwestowane w region. I taką gwarancję otrzymałem. To też zdeterminowało moją decyzję. Podczas rozmów z ministrem Grzegorzem Tobiszowskim, a później ministrem Michałem Dworczykiem temat rozwoju Śląska był mocno akcentowany. I doszliśmy do porozumienia.
Wojciech Kałuża: Ten obrzydliwy hejt jest szczególnie dla mnie ciężki
Wicemarszałek Kałuża przyznał, że spodziewał się reakcji na swoją decyzję, ale nie spodziewał się, że będzie ona aż taka. Jak przyznał - szczególnie boli go hejt.
- Ten obrzydliwy hejt jest szczególnie dla mnie ciężki. To nie tylko na mnie się odbija, ale również na rodzinie. Jak się jest w polityce, to człowiek trochę się na pewne rzeczy uodpornia. Natomiast najbliżsi nie i oni cierpią, najbardziej to odczuwają.
Jak dodał: - Wiele się mówi, żeby w polityce nie używać języka nienawiści, żeby próbować ten język łagodzić, a tu wybuchło nie ze zdwojoną, nie z potrojoną, ale dziesiątki razy większą siłą w kierunku mojej osoby. Faktycznie, ten język jest straszny.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Około 1000 stanowisk do objęcia przez PiS w województwie śląskim
PiS przejął władzę na Śląsku, gdy Wojciech Kałuża zmienił partyjne barwy