Jak informuje portal "Biełsat" Sławomir Sierakowski z Krytyki Politycznej opublikował list od Rady Dyrektorów tureckiej firmy, w którym ta wyraziła swój podziw dla udziału setek tysięcy Polaków w zbiórce pieniędzy.
– Firma Baykar oficjalnie zadeklarowała, że nasz dron dla Ukrainy zostanie jej przekazany bez pobrania środków, czyli zebranych przez nas 22.500.000 zł. A my w porozumieniu ze stroną ukraińską i turecką będziemy mogli przeznaczyć zebrane środki na pomoc humanitarną dla ponoszącego straszną ofiarę społeczeństwa ukraińskiego – poinformował dziennikarz.
Sierakowski poinformował również o tym, że udało się zebrać więcej niż zakładano, a nadwyżka środków, wynosząca 1.800.000 zł, zostanie przekazana na fundusz Sił Zbrojnych Ukrainy w Narodowym Banku Ukrainy. Ostateczna kwota może jeszcze wzrosnąć, ponieważ zbiórka trwa do końca tego tygodnia.
– Podsumowując: łącznie nasze finansowe wsparcie dla Ukrainy to około 50.000.000 zł – napisał autor zbiórki.
Skąd pomysł na zbiórkę?
Jak podaje portal "Biełsat", Polaków do założenia zbiórki na drona Bayraktar zainspirowały wcześniejsze podobne zbiórki na Litwie i Ukrainie. Zarówno drona „litewskiego”, jak i cztery drony „ukraińskie”, na które udało się pozyskać środki od dobroczyńców, firma Baykar postanowiła przekazać Siłom Zbrojnym Ukrainy nieodpłatnie.
Jak zauważył Sławomir Sierakowski, w akcji wzięło udział ponad 217 tysięcy Polek i Polaków oraz prawie tysiąc Białorusinek i Białorusinów.
