Wojskowe Biuro Projektów Budowlanych w Poznaniu ogłasza upadłość. Od miesięcy nie płaci swoim pracownikom

Wojskowe Biuro Projektów Budowlanych to jedyna taka spółka w Polsce, zajmująca się projektowaniem lotnisk, hangarów, budynków na rzecz obronności państwa, należąca do Skarbu Państwa. Bezpośrednio podlega pod Agencję Mienia Wojskowego, a pośrednio pod Ministerstwo Obrony Narodowej. Biuro mieści się w Poznaniu przy al. Niepodległości. Ma 50-letnią tradycję. Od 1968 roku jego pracownicy tworzyli projekty wielu strategicznych obiektów i zadań wojskowych, m. in: infrastruktury dla samolotów F16, nawierzchni lotniskowych w Krzesinach, Łasku, Powidzu, specjalistycznych magazynów wojskowych w Kutnie i Pile, Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO w Bydgoszczy, hangarów obsługi samolotów w Dębilnie. Jego pracownicy realizowali także zadania specjalne dla NATO. Inwestorem był zarówno MON, NATO, jak i prywatni zleceniodawcy.

- Niestety, ten potencjał biura był przez ostatnie lata mało, jeśli w ogóle wykorzystywany

- mówią pracownicy WBPB.

Od 2016 roku decyzją ówczesnego ministra obrony narodowej - Antoniego Macierewicza - spółka realizowała zadania związane z bezpieczeństwem państwa w ramach tzw. militaryzacji przedsiębiorstw o szczególnym znaczeniu gospodarczo-obronnym. Niestety, zadania okazały się realne na papierze, więc spółce z roku na rok wiodło się coraz gorzej, nie przybywało dodatkowych zleceń z zewnątrz. Aż w końcu firma stanęła na skraju bankructwa. Nie miała nawet środków finansowych do realizacji bieżących zadań związanych z militaryzacją. Doszło nawet do tego, że od 2016 roku biuro przestało wypłacać terminowo wynagrodzenia pracownikom. A latem 2017 roku przestało w ogóle płacić.

- Z tego powodu odeszła od nas połowa kadry. Prawie 20 projektantów wraz z asystentami. Część skierowała swoje sprawy do sądu pracy. Z biurem związani jesteśmy od lat. Martwiliśmy się jego trudną sytuacją ekonomiczną. Pisaliśmy zarówno do AMW i MON. Jednak na żadne pismo nie dostaliśmy odpowiedzi do dzisiaj - opowiadają mi pracownicy, którzy także złożyli wypowiedzenie.

W sądzie pracy toczy się obecnie sześć postępowań wszczętych na wniosek byłych pracowników spółki, którzy domagają się wypłaty zaległych wynagrodzeń. WBPB zalegała z wypłatami za lipiec, sierpień, wrzesień 2017 roku, styczeń, luty, marzec 2018.

- Deklaracje, które otrzymywaliśmy i zapowiedź zmian sprawiły, że pracowaliśmy tam chwilowo, jak w ramach wolontariatu. Na marne, bowiem firma nie otrzymała wciąż środków finansowych, chociażby na wypłacenie nam zaległych wypłat - opowiadają pracownicy. - Wierzyliśmy, że trwanie w firmie ma sens i że na pewno MON nie zrezygnuje z prowadzenia spółki z taką tradycją i profilem działalności - nie ukrywają żalu pracownicy, którzy czują się zlekceważeni.

Co więcej, zmieniający się prezesi spółki należycie nie zadbali o nowe zadania, nie sprowadzili nowych kontrahentów do firmy. Mimo to przez długie miesiące mamili pracowników, którzy zostali, zapewnieniami o woli utrzymania spółki. W tym czasie przeprowadzono szereg audytów z ramienia Agencji Mienia Wojskowego. Te wypadły tragicznie. W końcu doszło nawet do tego, że w 2017 roku na stanowisko prezesa nie było chętnych. AMW przeprowadziło dwa postępowania kwalifikacyjne i nikogo nie wybrało. Obecnie pełniącym obowiązku prezesa zarządu jest Marcin Roś. Jego nazwisko nie widnieje jednak w KRS, jak poinformowało nas AMW, z uwagi na brak środków na opłacenie stosownego wniosku.

Pracownicy tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu obserwowali jak spółka, należąca do Skarbu Państwa chyli się ku upadkowi. Konta zostały zablokowane przez ZUS i komorników prowadzących postępowania egzekucyjne wobec spółki.

- Jest nam trudno w to uwierzyć, że ludzie będący u władzy, którzy chcieli przywrócić obronność Polski, zaprzepaszczają potencjał spółki, nasz potencjał, nasze wieloletnie doświadczenie

- mówią rozgoryczeni pracownicy.

Jednocześnie w tym czasie ekipa Antoniego Macierewicza zapowiadała zwiększenie wydatków obronnych do 2,1 proc. PKB, jednak zamiast inwestowania w poznańską spółkę, ówczesny minister zajął się dofinansowaniem, np. Wojsk Obrony Terytorialnej, na które zarezerwował w tegorocznym budżecie 567 mln złotych. Dla porównania Marynarka Wojenna RP otrzyma 594 mln złotych, a Wojska Specjalne 294,7 mln zł, a na uratowanie WBPB potrzeba niewielkiego ułamka tych kwot.

W końcu spółka wniosła do sądu wniosek o restrukturyzację. Mimo pozytywnej opinii sądu, do restrukturyzacji jednak nie doszło.

- Wniosek został przekształcony we wniosek o ogłoszenie upadłości z opcją przygotowanej likwidacji (pre-pack) - informuje Małgorzata Weber, rzecznik prasowy AMW.

WBPB nie miało nawet pieniędzy na przeprowadzenie zwykłej upadłości. Formuła obrana przez AMW zakłada więc pozyskanie inwestora na zakup zorganizowanej części inwestora za kwotę, która zostanie przeznaczona na zaspokojenie roszczeń wierzycieli i wypłatę zaległych wynagrodzeń. W ramach tej formuły dziewięciu pracowników WBPB otrzymało oferty współpracy z inwestorem na tych samych warunkach z jednoczesnym wypowiedzeniem stosunku pracy. Pięć osób ofertę przyjęło.

- Nieprawdą jest, że na tych samych warunkach, bowiem wcześniej byliśmy zatrudnieni na umowę o pracę, a zaproponowano nam umowę zlecenie

- mówi pracownicy WBPB.

KOMENTARZ MARTY DANIELEWICZ

W 2017 roku polskie wydatki obronne wyniosły 37,35 mld złotych. Z tego 37,15 mld były to nakłady na przebudowę, modernizację techniczną i finansowaniu Sił Zbrojnych a 200 mln zł - kwota na zakup samolotów dla VIP. Zdecydowana większość pieniędzy, bo aż 36,85 mld zł przeznaczona została ogólnie na obronę narodową.

Z tych pieniędzy nic, zupełnie nic nie trafiło do Wojskowego Biura Projektów Budowlanych - jedynej spółki w Polsce, należącej do Skarbu Państwa, która realizowała zadania dla polskiego wojska, zadania związane z bezpieczeństwem państwa. I chociaż portfolio, jak i doświadczenie WBPB jest imponujące - to chociażby budowa lotnisk w Krzesinach, Łasku, Powidzu, Dęblinie, realizowanie zadań dla MON, czy NATO - nikomu widocznie w rządzie nie zależało na ratowaniu poznańskiej spółki, kiedy ta z miesiąca na miesiąc chyliła się ku upadkowi.

Pracownicy od miesięcy nie otrzymują wynagrodzeń z uwagi na bardzo złą sytuację finansową. Rachunki bankowe spółki zablokował ZUS, Urząd Skarbowy, komornik, prowadzący postępowanie egzekucyjne. Zarządu nie stać nawet na opłacenie wniosku, by zgłosić do KRS zmiany prezesa spółki.

To kompromitacja. Zwłaszcza, kiedy pod koniec roku, odchodzący szef MON Antoni Macierewicz chwalił się dziennikarzom, że „wszystkie pieniądze przeznaczone na polski wysiłek zbrojny, w tym także na modernizację, zostały wydane niemal do ostatniej złotówki”. Pieniądze miały trafić do polskich spółek i firm. Żadne jednak nie trafiły do poznańskiej, należącej do Skarbu Państwa, podległej bezpośrednio pod samo Ministerstwo Obrony Narodowej. Zamiast tego w marcu okazało się, że pracownicy resortu obrony za czasów Macierewicza bardzo chętnie wydawali publiczne pieniądze - łączne wydatki wyniosły blisko 15 mln zł. To czcze gadanie szefa MON odbija się dziś czkawką pracownikom, którzy wciąż nie dostali swoich wynagrodzeń.