Czytaj też: Rutkowski: Majątek ks. Waldemara Irka był wart 2 mln zł. Zawiadamiam prokuraturę
Prokuratura nie ujawnia treści aktu oskarżenia i uzasadnienia. Wiadomo, że ofiarami oskarżonego miało być trzech chłopców. Byli nieletni w czasie, gdy popełniane miały być przestępstwa. Do seksualnego wykorzystywania chłopców dochodzić miało w roku 2005, a potem od 2010 do zatrzymania, czyli do grudnia ubiegłego roku. Wiadomo, że jeden z pokrzywdzonych chłopców był ministrantem księdza Pawła.
Księdza Pawła K. zatrzymano pod koniec grudnia 2012 roku. Obsługa hotelu Wrocław zwróciła uwagę na mężczyznę i trzynastolatka, którzy zameldowali się na kilka dni. Sprawa wydawała im się podejrzana, więc dyrekcja hotelu zawiadomiła policję. Funkcjonariusze z komisariatu na Jaworowej szybko ustalili, że zameldowany to osoba karana wcześniej za przestępstwa związane z pedofilią.
Urządzili zasadzkę. Zadzwonili do księdza z informacją, że do jego pokoju było włamanie. Podejrzewający podstęp ksiądz wysłał do hotelu znajomego organistę. Sam czekał schowany w aucie zaparkowanym przy ul. Gwiaździstej. Tego samego organistę ksiądz poprosił o schowanie pendrive'a. Gdy mężczyzna dowiedział się, o co policja podejrzewa Pawła K., oddał nośnik pamięci policji. Po kilku dniach ksiądz K. trafił do aresztu.
O SPRAWIE KSIĘDZA K. CZYTAJ TUTAJ
Przypomnijmy, że ksiądz Paweł miał już sprawę za posiadanie dziecięcej pornografii. W 2005 roku znaleziono ją u niego w komputerze. Po czterech latach procesu został skazany na rok więzienia w zawieszeniu. Sprawa, która teraz skończyła się aktem oskarżenia, zaczęła się od informacji przekazanej policji przez hotel Wrocław. O mężczyźnie i nieletnim chłopcu, którzy zameldowali się na klika dni. Tak wpadli ksiądz Paweł i jeden z pokrzywdzonych chłopców.
Śledczy zarzucili duchownemu również oszustwo. Bo bez zgody władz kościelnych, podając się za misjonarza z Boliwii, zbierał datki na boliwijskie misje. Dostać miał co najmniej 4,5 tys zł. Pawłowi K. grozi nawet 12 lat więzienia.