O śmierci pielęgniarki Doroty Gołuchowskiej poinformował szpital, w którym pracowała. - Będąc na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem, poniosła najwyższą cenę. Do końca żywiliśmy nadzieję, że wygra tę walkę" - czytamy w pożegnaniu, zamieszczonym na stronie internetowej szpitala w Zawierciu.
- Zdecydowaliśmy się otoczyć panią Dorotę opieką w ośrodku o najwyższym stopniu referencyjności i możliwościach terapii, których jako szpital powiatowy nie mogliśmy wdrożyć. Lekarze z wrocławskiego szpitala bez wahania odpowiedzieli na naszą prośbę i przez niemal dwa tygodnie nie ustawali w wysiłkach, aby pokonać chorobę. Wiemy, że zrobili wszystko, co było w ludzkiej mocy.
Do szpitala przy Koszarowej pielęgniarka trafiła 24 kwietnia. Jej stan był ciężki.
- Była osobą w pełni oddaną pacjentom. W trudnym i niebezpiecznym czasie pandemii z zaangażowaniem wypełniała swoje obowiązki, zawód pielęgniarki postrzegając nie tylko jako pracę, ale także powołanie do pomocy drugiemu człowiekowi. Pełna empatii i ciepła, ciesząca się sympatią i uznaniem współpracowników, którzy zawsze mogli liczyć na jej pomoc i wsparcie. Będąc na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem, poniosła najwyższą cenę - czytamy w komunikacie szpitala w Zawierciu.
Dorota Gołuchowska miała 53 lata. Była pielęgniarką oddziałową na oddziale opieki paliatywnej.
Ważne informacje o koronawirusie
- Empik, Reserved i House ofiarą koronawirusa. Zamykają sklepy
- Wrocław nie otworzy przedszkoli 6 maja. Jest decyzja
- Czy Wrocław otworzy przedszkola i żłobki?
- Stu Koreańczyków we Wrocławiu. Bez kwarantanny
- Profesor Simon: Zakażonych w Polsce jest pięć razy więcej
- Naukowcy z Wrocławia: Tak koronawirusa nie pokonamy
Nie przegap tych informacji
