Trzy osoby, w tym młoda dziewczynka, zginęły w czwartek w Kijowie podczas próby schronienia się w zamkniętym schronie przeciwlotniczym.
Ten incydent to "zbrodnia"
Minister spraw wewnętrznych Ihor Klymenko potępił incydent jako zbrodnię, dodając, że wszczęto w tej sprawie dochodzenie.
Rosja wystrzeliła w czwartek 10 rakiet na Kijów, z których wszystkie zestrzelono. Jednak spadające szczątki zabiły trzy osoby: 9-letnią dziewczynkę, jej 34-letnią matkę i 33-letnią kobietę. Czternaście innych zostało rannych.
Nikt nie otworzył drzwi
Mąż jednej z kobiet powiedział telewizji Suspilne, że gdy usłyszeli alarm, ludzie pobiegli do schronu, ale okazało się, że jest zamknięty.
- Ludzie pukali… Były tam kobiety, dzieci. Nikt jednak nie otworzył. Moja żona i dziecko byli tam. Dziecko ma się dobrze, ale żona zmarła – powiedział.
Inny świadek, Kateryna Didukh: - Uciekli tutaj, żeby się ukryć, ale było zamknięte. To największy schron. Stali przy wejściu. Jest tu poliklinika i przedszkole, które znalazły się pomiędzy nimi.
- Trzeba wyciągnąć z tego wnioski - powiedział minister Klymenko. - Szesnasty miesiąc wojny. Wydawałoby się, że urzędnicy powinni byli zidentyfikować i naprawić uchybienia w kwestii bezpieczeństwa. Wróg kontynuuje ostrzał. Ale niektóre schrony nadal pozostają zamknięte podczas alarmu przeciwlotniczego - stwierdził.
- Zamknięte schrony bombowe w czasie wojny to nie tylko obojętność. To przestępstwo – dodał minister, wzywając, aby schrony były otwarte całą dobę.
Burmistrz Kijowa Witalij Kliczko powiedział, że policja będzie patrolować schrony podczas nocnych alarmów, aby sprawdzić, czy są otwarte. Kliczko wnioskował o odwołanie szefa rejonu desniańskiego, dodając, że powinien zostać odwołany też kierownik placówki medycznej.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
