Aktualizacja, godz. 16.10:
Ranni górnicy znajdujący się w szpitalu w Jastrzębiu-Zdroju mieli powiedzieć prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że przeżyli dzięki rozszczelnionej rurze, która dostarczała im tlenu. Gdy choć na chwilę się od niej odsuwali, robiło im się słabo. Czekali więc przy niej na pomoc.
Tuż po spotkaniu z nimi, prezydent Andrzej Duda postanowił po raz drugi przyjechać do kopalni Zofiówka, by ostatecznie spotkać się z rodzinami górników uwięzionych pod ziemią - wbrew wcześniejszym zaleceniom psychologa. Razem z nimi i arcybiskupem Wiktorem Skworcem modlił się o zdrowie dla górników
Kilkanaście minut temu rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej potwierdziła, że niedaleko zmarłego górnika znaleziono kartkę z wiadomością do żony. Nie wiadomo jednak, czy kartkę napisał właśnie on, czy inny górnik, który mógł znajdować się w pobliżu. Rodziny nie były w stanie zidentyfikować ciała.
Wciąż nie wiadomo, w jakim stanie znajduje się drugi górnik, którego ratownicy transportowali na noszach do bazy.
Wcześniej pisaliśmy:
Dzisiaj, 6 maja, około godz. 12.30 do kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju przyjechał prezydent Andrzej Duda. Spotkał się on z przedstawicielami Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Wbrew wcześniejszym doniesieniom, nie zobaczy się z rodzicami uwięzionych górników. Tak zalecił psycholog, pod którego są opieką.
- Wszystko w rękach opatrzności - mówił prezydent Duda, ściskając dłonie ludzi zgromadzonych przed kopalnią. Później spotkał się także z dziennikarzami na konferencji prasowej.
- Żyjemy nadzieją, że z uwięzionymi pod ziemią górnikami wszystko będzie dobrze. Tym, którzy leżą ranni w szpitalu nic już nie grozi - mówił prezydent Andrzej Duda. Zwracał też uwagę na świetnie zorganizowaną akcję ratowniczą i podkreślił, że będzie modlił się o to, by z pozostałymi górnikami, którzy znajdują się pod ziemią, wszystko było w porządku.
- Warunki akcji ratowniczej są trudne, ale jest ona prowadzona profesjonalnie. Ratownicy będą walczyć do końca. Wszyscy wierzymy, że górnicy żyją - mówił prezydent Duda. Zaznaczył, że zamierza odwiedzić rannych górników w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie aktualnie przebywają.
Po godzinie 13.00 opuścił teren kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju.
Przypomnijmy: w sobotę, 5 maja, około godz. 10.55 doszło do tąpnięcia w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Wstrząs był tak silny, że odczuwali go mieszkańcy bloków daleko usytuowanych od kopalni czy nawet okolicznych miejscowości: w Żorach i Wodzisławiu Śląskim. Po wstrząsie ewakuowano 4 górników, a siedmiu pozostało pod ziemią. Później, w trakcie akcji ratowniczej, udało się uratować dwóch kolejnych: byli ranni, ale żyli. Mieli o własnych siłach wyjść na powierzchnię.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:W niedzielę, 6 maja, znaleziono kolejnego górnika, prawdopodobnie w wieku 38 lat i z 10-letnim stażem pracy. To ten, z którym już w sobotni wieczór ratownicy nawiązali kontakt wzrokowy i był przygnieciony metalowymi elementami budowy. Niestety, lekarz stwierdził jego zgon.
Ratownicy nawiązali kontakt z kolejnym górnikiem. Na razie nie wiadomo, w jakim jest stanie. Z pozostałą trójką nie ma kontaktu.
Jastrzębie. Wstrząs w kopalni Zofiówka: Priorytet to tlen
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
