Wstrząs w kopalni na Śląsku
Wstrząs spowodowany eksploatacją górotworu w KWK Bobrek-Piekary Ruch Bobrek był tak silny, że spowodował uszkodzenia na osiedlu domków fińskich w Bytomiu w dzielnicy Miechowice.
- Nagle usłyszałam huk. Nie wiedziałam, co się dzieje. W domu pękła ściana w łazience. Potem zobaczyłam, że komina nie ma - mówi Maria Fucharczyk, mieszkająca na ulicy Świerkowej.
CZYTAJ KONIECZNIE
PRAWIE 800 TYS. LUDZI MOGŁO ODCZUĆ WSTRZĄS
Mieszkańcy są zaskoczeni tym, co wydarzyło się w sobotnie popołudnie. Wstrząs był bardzo silny. Magnitudę oceniono na 3,5 w skali Richtera.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z AKCJI RATOWNICZEJ
Wstrząs w kopalni: uszkodzone domy w Bytomiu
- Siedzieliśmy z mężem na wersalce. Patrzymy za okno, a tam była ściana kurzu. Dachówki pospadały, obrazy runęły na ziemię, a do wanny w łazience sadza i kosmetyki. Nie wiadomo, jak wygląda konstrukcja komina. Będziemy domagać się odszkodowania od kopalni - dołącza się sąsiadka pani Marii, Waleria Anglisz. - Dawniej wstrząsy były codziennie, teraz raz na rok, ale takiego czegoś jeszcze nie przeżyliśmy. Wydawało mi się, że to trwa pół godziny. Bałam się, że dom całkiem się zawali - dodaje.
DRONY POMOGĄ W OCENIE SZKÓD GÓRNICZYCH
Na miejscu wczoraj po południu pracowali strażacy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bytomiu. Pomagały im zastępy straży z Tarnowskich Gór i z Zabrza.
- Po tąpnięciu uszkodzonych jest kilka lub kilkanaście budynków na ul. Świerkowej i na ulicach równoległych, ale nie tylko w tym rejonie. Sprawdzamy sytuację. Obecnie z dwóch domów na ul. Świerkowej zrzucamy uszkodzone kominy - wyjaśnia brygadier Krzysztof Giel z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Bytomiu. - Kominy są zabudowane. Dopiero jak się rozpali w piecu, będzie można sprawdzić, czy wydostaje się tlenek węgla i czy można używać danego pieca - dodaje.
Na miejscu ma także pojawić się Inspektor Nadzoru Budowlanego. To on ostatecznie stwierdzi, czy zostały naruszone konstrukcje domów.
Zniszczone domy po wstrząsie na kopalni w Bytomiu
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
