Michał Kołodziejczak jedynką KO w Koninie. "Hipokryta"
Prezentacja Kołodziejczaka jako lidera listy KO w okręgu konińskim identyczny szok wywołała wśród członków zarówno Platformy Obywatelskiej i jej koalicjantów, jak i ludzi Agrounii, którą założył i rozwijał Kołodziejczak. Partię budował nie tylko na blokadach dróg wymierzonych w rząd PiS, ale i bezlitosnej krytyce rządów Donalda Tuska, PO i PSL, oceniając, że to właśnie jego rządy "uczyniły z Polski kraj koczowniczy". Od czasu prezentacji Kołodziejczaka w mediach społecznościowych trwa wysyp klipów, w których kolejni rolnicy i członkowie Agrounii nazywają Kołodziejczaka "zdrajcą polskiej wsi" i hipokrytą.
Kołodziejczak do jednego takich klipów odniósł się na Twitterze:
"To jest jakiś absurd. PiS nas wali po głowie i po plecach od 8 lat, @AGROunia pokazała w ostatnich 5 latach jak skutecznie walczyć o rolników, a teraz będzie mi ktoś zarzuca zdradę? Proszę to zarzucić jak zrobię coś złego. Bo start w wyborach z list największej partii opozycyjnej daje największe szanse na zwycięstwo. To jest szansa dla nas wszystkich" - komentuje Kołodziejczak.
"Ma to o czym marzył od początku - miejsce na liście do Sejmu"
Jego wpis podchwycił Radosław Fogiel, rzecznik PiS.
"Jestem skłonny uwierzyć, że naprawdę nie rozumie. Czemu ktoś ma pretensje? Przecież osiągnął to, o czym marzył od początku, odkąd startował z list PiS do rady gminy - miejsce na liście do Sejmu. My się na nim szybko poznaliśmy, więc poszedł (nieco okrężną drogą) do Platformy" - komentuje Fogiel.
Michał Kołodziejczak z listy PiS zgarnął połowę głosów w swoim okręgu
Michał Kołodziejczak faktycznie zaczynał swą polityczną karierę jako radny gminy Błaszki w powiecie sieradzkim. W okręgu obejmującym Orzeżyn, wieś w której mieszka i gospodarzy, mandat w wyborach samorządowych z jesieni 2014 roku, zgarnął sięgając po blisko połowę głosów oddanych na listę PiS. W partii, a należał do PiS w powiecie sieradzkim, długo miejsca nie zagrzał, usunięto go rok po wyborach. Sam Kołodziejczak motywy wyrzucenia go z PiS wspomina tak:
"Startowałem by pomóc waszemu kandydatowi na burmistrza, a kiedy wasza partia zakazała mi zorganizowania spotkania z rolnikami w remizie na temat „tragicznej sytuacji w rolnictwie” wiedziałem, że nie chce mieć z wami nic wspólnego. Właśnie tak, od samego dołu zabijacie obywatelskie postawy. Spotkanie zorganizowałem i właśnie tak narodziła się @AGROunia. Całkowicie oddolnie, siłą wkurzonych ludzi (...) - wyjaśnia Kołodziejczak.
"Kołodziejczak na radnego wszedł po plecach burmistrza Błaszek"
Ów burmistrz to Karol Rajewski, w 2014 roku także członek PiS. O Rajewskim było głośno w całym kraju, bo miał zamiar likwidować nierentowne szkoły w gminie, podczas gdy jedną z fundamentalnych obietnic PiS w kampanii było utrzymanie wiejskich szkół. Rajewski też wyleciał z PiS. Błażej Spychalski, były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy, a w 2015 roku radny łódzkiego sejmiku i koordynator struktur PiS, twierdzi, że Kołodziejczak członkiem PiS został z rekomendacji Rajewskiego, a do Rady Gminy Błaszki "wszedł po jego plecach".
Tak się składa, że osobiście pana z PiS wyrzucałem - zwraca się do Kołodziejczaka Spychalski. - Doskonale to pamiętam. Bajki o spotkaniu w remizie to może pan opowiadać małym dzieciom w przedszkolu. A i one nie uwierzą. Powód wyrzucenia był prosty - destrukcyjne działania w organizacji. Jeszcze pan dobrze radym nie został to już pan kombinował jak tu organizację przejąć. To był powód wyrzucenia z PiS. Wkurzenie było ale na to, że ktoś szybko przejrzał pana plany i kombinatorstwa. Ot cała historia i wielka filozofia.
Tusk chwalony za... odebranie wiarygodności Kołodziejczakowi
Od środy 16 sierpnia Michał Kołodziejczak jest oficjalnym kandydatem KO z pierwszego miejsca listy konińskiej. W mrowiu interpretacji tego manewru, pojawiły się i takie, że jeśli Tusk chciał zyskać głosy lidera Agrounii wyceniane na, to się przeliczy, bo po mariażu z PO/KO młodzi wyborcy Kołodziejczaka się od niego odwrócą lub na wybory w ogóle nie pójdą, a sam Kołodziejczak po zdobyciu mandatu posła, jest pierwszym kandydatem do opuszczenia klubu KO. Cała KO w kampanii może stracić na przypominaniu prorosyjskich wypowiedzi Michała Kołodziejczaka. Te choć są jeszcze sprzed napaści Rosji na Ukrainę i dotyczą sankcji, to udostępniane są właśnie teraz. Ale Donald Tusk za przejęcie Kołodziejczaka jest również chwalony. Konkretnie za odebranie mu wiarygodności.
