Wybory samorządowe 2018. PiS był na dobrej drodze do przejęcia władzy w większości województw [ANALIZA]

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Prezes i znani działacze PiS zapowiedzieli szereg wizyt w terenie, by przed wyborami samorządowymi odrobić straty.
Prezes i znani działacze PiS zapowiedzieli szereg wizyt w terenie, by przed wyborami samorządowymi odrobić straty. Wojciech Wojtkielewicz
Obóz Zjednoczonej Prawicy w szczycie poparcia w wyborczych sondażach mógł liczyć na przejęcie nawet 10 z 16 sejmików wojewódzkich. Dziś wyborcza matematyka pozwala mu liczyć co najwyżej na pięć.

Taką tezę stawia Marcin Palade, socjolog zajmujący się analizami preferencji wyborczych. Na portalu społecznościowym Twitter opublikował dwie mapy pokazujące poparcie dla Zjednoczonej Prawicy w województwach. Wynika z niej, że kiedy PiS i koalicjanci mieli rekordowe poparcie (niektóre sondaże dawały ponad 50 proc.), mogli liczyć na większość w dziesięciu sejmikach wojewódzkich. Teraz, kiedy poparcie spadło (najgorszy z sondaży daje PiS-owi 28 proc. poparcia) realne jest przejęcie władzy w zaledwie pięciu z szesnastu samorządach wojewódzkich. Wśród nich nie ma Opolszczyzny.

Jedną z podstaw formułowania takiej tezy jest fakt, że wybory do sejmiku w dużej części zależą właśnie od ogólnopolskich sondaży. W przeciwieństwie do wyborów do rad gmin, tutaj wyborcy często głosują na partie, a nie na konkretnych kandydatów.

Mówią o pracy, a nie sondażach

W oficjalnych wypowiedziach politycy Prawa i Sprawiedliwości starają się tonować nastroje i ukrywać emocje. Mówią, że nie przywiązują tak wielkiej wagi do samych sondaży. - Zwracamy na nie uwagę, ale przede wszystkim skupiamy się na ciężkiej pracy, by w ten sposób osiągnąć jak najlepszy wynik w wyborach samorządowych - mówi nto przewodnicząca PiS na Opolszczyźnie poseł Katarzyna Czochara. - W swoim czasie opolskim wyborcom zaprezentujemy odpowiednią ofertę, która, mamy nadzieję, przekona Opolan do głosowania na naszą partię.

Dużo ciekawsze komentarze można usłyszeć nieoficjalnie: - Prezes Kaczyński to nie jest głupi facet i on doskonale wiedział, że tak mocny spadek w sondażach to fatalna rzecz w kontekście nadchodzących wyborów samorządowych - mówi jeden z działaczy opolskiej prawicy. - Jego nerwowa reakcja wynikała właśnie z tego, że szansa na przejęcie władzy w większości sejmików tak mocno się oddaliła.

Inny z polityków dodaje: - Poparcie w sondażach buduje się bardzo powoli, a traci bardzo szybko - podkreśla. - Kiedy dobijaliśmy do 50-procentowego poparcia, plan na ten rok był zupełnie inny. Rekonstrukcja rządu miała wzmocnić świetne notowania, mieliśmy powoli wyciszać spory. Ale sprawa awantury wokół ustawy o IPN, a przede wszystkim nagród dla ministrów i sekretarzy stanu nam zaszkodziła. No i jest problem, bo cały polityczny plan runął i na szybko trzeba było układać kolejny.

Dwa lata temu „testowano” nagrody

Przy okazji polityk tłumaczy, jak doszło do wpadki z nagrodami, która poważnie zmniejszyła zaufanie do obozu Zjednoczonej Prawicy i tak bardzo namieszała przed wyborami samorządowymi.

- To nie było tak, że poseł Brejza z PO ujawnił coś, co na zawsze miało być tajemnicą - mówi nasz rozmówca. - W PiS zdawano sobie sprawę, że opinia publiczna dowie się o nagrodach. Ale nikt nie spodziewał się, że będzie takie oburzenie. Już dwa lata temu były nagrody dla członków rządu. Ale mniejsze i nie dla wszystkich. Najwyższą, 30 tysięcy złotych, dostał wtedy chyba Macierewicz. Prasa również o tym pisała, ale informacja o tym nie odbiła się echem w opinii publicznej.

Zdaniem naszego rozmówcy to rozochociło polityków PiS. Dlatego zdecydowali się zwiększyć kwoty nagród, które miały rekompensować im relatywnie niewysokie zarobki.

- Ale przelicytowano i jest kłopot - mówi polityk PiS.

W styczniu, kiedy notowania PiS były najwyższe, partia wraz ze swoimi koalicjantami mogła liczyć na przejęcie władzy w województwach: podlaskim, lubelskim, podkarpackim, mazowieckim, świętokrzyskim, małopolskim, łódzkim, śląskim, dolnośląskim i lubuskim. W analizie Marcina Paladego Opolszczyzna, nawet przy wysokich notowaniach, pozostałaby bastionem PO i jej koalicjantów. To akurat stoi w sprzeczności z analizami, jakie publikowaliśmy wcześniej w nto.

Według Paladego w ciągu czterech miesięcy na sejmikowej mapie politycznej doszło jednak do sporych zmian. Teraz koalicje wokół PiS dają większość już tylko w pięciu sejmikach: podlaskim, lubelskim, podkarpackim, małopolskim i lubuskim.

W terenie słabsi od PSL-u

Obecnie PiS rządzi tylko w jednym sejmiku wojewódzkim: na Podkarpaciu. Partia Jarosława Kaczyńskiego powszechnie uważana była przez ostatnie lata za niezbyt silną w regionach oraz powiatach. Biorąc pod uwagę fakt, kto po wyborach wyznaczał marszałka w większości województw wschodniej ściany, można postawić tezę, że na tym poziomie sprawowania władzy PiS jest dużo słabsze od Polskiego Stronnictwa Ludowego. Potwierdza to choćby sytuacja na Opolszczyźnie, gdzie PSL ma w sejmiku osiem mandatów, a PiS zaledwie pięć.

- Zazwyczaj analizuje się tylko wybory do sejmików, ale gdyby wziąć pod uwagę także wybory do rady gmin czy powiatów z całej Polski, to mamy tam najwięcej przedstawicieli spośród wszystkich partii - mówi Stanisław Rakoczy, szef Polskiego Stronnictwa Ludowego na Opolszczyźnie. - Wybory samorządowe nie są tak upolitycznione, ludzie głosują na fachowców, a my mamy ich wielu. Siła PSL tkwi właśnie w samorządach.

Metoda D’Hondta miała im sprzyjać

PiS miał nadzieję to zmienić, przynajmniej na poziomie województw. Pomóc w tym miała specyfika przeliczania głosów na poszczególne mandaty. W wyborach do sejmików wykorzystuje się tzw. metodę D’Hondta. Promuje ona większe ugrupowania, które osiągają wysoki wynik procentowy.

Taką analizę w styczniu przedstawiliśmy już na łamach „Nowej Trybuny Opolskiej”. Punktem jej wyjścia było wspomniane założenie, że spora liczba Opolan pójdzie w tegorocznych wyborach samorządowych do sejmiku poprzeć nie konkretnych kandydatów, ale partie. W tym wypadku kluczowe będzie właśnie wysokie poparcie dla PiS w krajowych sondażach.

Założyliśmy hipotetycznie, że w jednym z okręgów, w którym do obsadzenia jest pięć mandatów, na PiS głosuje 42 procent wyborców, a reszta głosów rozbija się na kilka pozostałych ugrupowań (20 procent na PO, 15 na PSL, 10 na Mniejszość Niemiecką, 9 na Nowoczesną i 3 SLD). W takim wypadku metoda D’Hondta daje PiS-owi aż trzy mandaty i po jednym Platformie oraz PSL-owi. Zakładając w wielkim uproszczeniu, że podobne scenariusze mogłyby mieć miejsce czterech pozostałych okręgach wyborczych, to PiS byłby zdecydowanym zwycięzcą wyborów, osiągając blisko połowę mandatów w 30-osobowym sejmiku. Do większości potrzeba 17 radnych, w związku z tym jednego bądź dwóch rajców partia musiałaby przeciągnąć na swoją stronę. Ale nie powinno to być trudnym zadaniem, biorąc pod uwagę fakt, jakimi możliwości dysponuje się, mając pod ręką urząd marszałka.

Podobną analizę przeprowadziliśmy ponownie, ale uwzględniając ostatnie, niekorzystne dla prawicy notowania. Wzięliśmy pod uwagę te najgorsze dla PiS, w którym przegrywa on o trzy punkty procentowe z koalicją PO i Nowoczesnej. Tym razem rozpisaliśmy głosy w okręgu wyborczym, gdzie do dyspozycji jest sześć mandatów. W tym przypadku koalicja PO i Nowoczesnej otrzymuje po dwa mandaty, podobnie jak obóz Zjednoczonej Prawicy. Pozostałe dwa biorą jednak PSL oraz Mniejszość Niemiecka.

Znów w pewnym uproszczeniu zakładamy, że podobnie będzie w innych okręgach wyborczych. W efekcie prawica może bardzo mocno poprawić swój wynik sprzed czterech lat i zdobyć nawet 10 mandatów, ale w żaden sposób nie pozwoli to jej na przejęcie władzy w regionie. Nadal będzie nią rządzić koalicja Platformy Obywatelskiej, PSL-u i Mniejszości Niemieckiej powiększona tym razem o Nowoczesną.

Kukiz’15 to wielka niewiadoma

W obu tych przypadkach nie uwzględniliśmy roli w wyborach samorządowych jaką może odegrać Kukiz’15. W rzeczywistości ten ruch to wielka niewiadoma. W PiS panują mieszane uczucia co do tego, czy kibicować Kukizowi. Z jednej strony siłą PO jest fakt, że wcale nie musi wysoko wygrywać z PiS-em, by utrzymać władzę, bo ma potencjalnych koalicjantów w postaci MN i PSL, a w przeszłości nawet SLD. Prawo i Sprawiedliwość, chcąc uzyskać większość, musi liczyć głównie na siebie i dlatego potrzebne mu jest dużo wyższe poparcie.

Okrzepnięcie Kukiza w samorządzie i zdobycie pewnego potencjału teoretycznie mogłoby być w interesie PiS-u, który widzi w tym ugrupowaniu potencjalnego koalicjanta. Poseł tej partii Bartłomiej Stawiarski, który jest jednocześnie pełnomocnikiem wyborczym na Opolszczyźnie, mówił niedawno na łamach „Nowej Trybuny Opolskiej”, że Zjednoczona Prawica chce grać drużynowo.

- Wbrew temu, co mówią niektórzy, mamy też zdolność koalicyjną. Naszym partnerem po wyborach może być np. Kukiz’15 - oceniał Stawiarski.

W obozie, na którego czele stoi związany z Opolszczyzną muzyk Paweł Kukiz, nastroje są bojowe.

- W wyborach do samorządu gminnego czy powiatowego będziemy szli wspólnie z różnymi ugrupowaniami i stowarzyszeniami, ale w wyborach do sejmiku na pewno wystartujemy jako Kukiz’15 z oczekiwaniami, że zdobędziemy jakieś mandaty - mówi Marek Piasecki, pełnomocnik ruchu w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim. Ile? Tego działacze tego ugrupowania oficjalnie powiedzieć nie chcą. Nieoficjalnie wiemy, że liczą minimum na dwa, a najwięksi optymiści mówią nawet o czterech.

Dla PiS jest jeszcze jedna zła informacja. Obie analizy zostały przeprowadzone z założeniem, że SLD nadal bardzo mocno dołuje w sondażach. Tymczasem niektóre badania dają mu coraz więcej punktów procentowych społecznego zaufania. Mało tego, według części politologów PiS traci i może nadal tracić właśnie na rzecz SLD. To właśnie pomiędzy tymi partiami może następować spora wymiana elektoratu. Chodzi przede wszystkim o elektorat socjalny, w części roszczeniowy, który partia Kaczyńskiego podebrała swego czasu pogrążonemu w kryzysie ideowym, kadrowym i wizerunkowym Sojuszowi.

Jak to rozegra SLD

Część politologów twierdzi, że kluczem do sukcesu dla SLD będzie umiarkowany stosunek do Kościoła (przede wszystkim brak nachalnego antyklerykalizmu) oraz położenie głównego akcentu na sprawy socjalne. Według ekspertów SLD powinien odrzucić drogę Ruchu Palikota, który szedł w stronę spraw społeczno-obyczajowych, w szczególności związanych z mniejszościami seksualnymi, stosunkiem do prawa aborcyjnego. Co ważne, czas gra na korzyść SLD, ponieważ spora część wyborców zapomniała już o aferach z czasów rządów Leszka Milera i wojewódzkich baronów SLD, z których wielu odeszło już od polityki. Jesienne wybory samorządowe będą wielkim testem dla lewicy, która dziś w niektórych sondażach może liczyć już na 10 procent (wcześniej na poziomie 3-4).

W Platformie Obywatelskiej na razie korki od szampana nie strzelają, ale partia nabrała nieco wiatru w żagle przed wyborami samorządowymi. - Nastroje w Platformie zawsze były optymistyczne. I wcześniej, i teraz - uśmiecha się Krzysztof Puszczewicz, sekretarz opolskiej PO. - Uważamy, że koalicja obywatelska wygra.

W kuluarowych rozmowach działacze Platformy przyznają jednak, że po wybuchu afery z nagrodami i spadku sondażowym PiS z PO zeszło potężne napięcie.

- W styczniu, kiedy sondaże były fatalne, wielu mówiło, że już po nas - mówi jeden z działaczy. - Artykuł z nto o tym, że PiS idzie po urząd marszałkowski, zrobił na ludziach duże wrażenie. Po raz pierwszy faktycznie przestraszyli się, że władzę przejmie tutaj Katarzyna Czochara i spółka, co będzie się wiązało z dużą karuzelą kadrową. Niektórzy mówili, że trzeba się powoli pakować. Teraz nastroje są dużo lepsze.

Reakcją PiS na spadające sondaże była sobotnia ofensywa programowa przedstawiona podczas konwencji partii. Zdaniem Witolda Głowackiego, publicysty „Polski The Times” w obliczu obecnej skali kłopotów PiS-u i rządu - przegrupowanie przebiega sprawnie. Kiedy na równoległych konwencjach opozycji mówcy eksploatowali temat nagród dla ministrów i wiceministrów oraz sypali przykładami rozpasania w spółkach Skarbu Państwa, PiS przedstawił dość imponujący zestaw propozycji socjalnych, z których przynajmniej kilka można uznać za całkiem nowe. Wachlarz tych propozycji jest szeroki, zostały skierowane do kilku różnych grup elektoratu i mogą mieć realny wpływ na notowania partii rządzącej.

PiS zapowiedział m.in. 300 zł raz w roku na wyprawkę szkolną dla każdego dziecka, prawdopodobnie już od września. Pojawiła się też obietnica dla sporej części polskich tzw. samozatrudnionych. Każdy prowadzący działalność gospodarczą, który osiąga miesięczne obroty poniżej 2,5-krotności pensji minimalnej (obecnie 5300 zł) ma móc skorzystać z proporcjonalnej do wysokości dochodów obniżki składki na ZUS. Ponadto zaproponowano obniżkę CIT-u dla mniejszych firm, tym razem z 15 do 9 proc.

Mocny pakiet socjalny

Czy te i kilka innych propozycji odwrócą niekorzystny trend spadków notowań PiS? Witold Głowacki uważa, że politycy opozycji nadal nie oswoili się z tym, że partia Kaczyńskiego trwale wprowadziła tematykę socjalną do polskiego politycznego mainstreamu. I że bez solidnego pakietu tego typu propozycji ze strony innych partii raczej nie będzie już można myśleć o zwycięstwie w wyborach. Z drugiej strony podkreśla, że PiS wciąż zdaje się lekceważyć kwestię znaczenia standardów uprawiania polityki i - rzucając na szalę mocny pakiet socjalny - próbuje niejako przejść do porządku dziennego nad narastającymi w lawinowym tempie obciążeniami z zakresu politycznej etyki i estetyki.

Jeden z opolskich polityków prawicy tak podsumowuje te dywagacje: - Sprawa nagród to był potężny cios dla partii, która faktycznie była na fali, na świetnej drodze do przejęcia władzy w sejmikach, a to dawałoby nam świetne rozdanie przed wyborami parlamentarnymi. Mleko się rozlało, trzeba budować poparcie od nowa...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wybory samorządowe 2018. PiS był na dobrej drodze do przejęcia władzy w większości województw [ANALIZA] - Plus Nowa Trybuna Opolska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl