W niedzielę odbyły się w Rzeszowie wybory na prezydenta tego miasta. Ostatecznie zwyciężył w nich wspólny kandydat opozycji Konrad Fijołek. O fotel prezydenta miasta rywalizowali także Ewa Leniart z ramienia PiS, Marcin Warchoł z Solidarnej Polski oraz Grzegorz Braun z Konfederacji.
Przedterminowe wybory zostały zorganizowane, ponieważ rządzący miastem od 2002 r. Tadeusz Ferenc 10 lutego złożył rezygnację po tym, gdy przeszedł Covid-19.
Rzeszowska walka o fotel prezydenta miasta jest szeroko komentowana na arenie ogólnopolskiej. Rezygnacja związanego z opozycją Tadeusza Ferenca otworzyła przed partią rządzącą szansę na zdobycie stolicy Podkarpacia. Szansę niewykorzystaną.
Zbyt wielu kandydatów
– Z naszej strony zdecydowanie lepiej by było, gdyby była jedna kandydatura. To wprost trzeba powiedzieć. Myśmy o tym bardzo wyraźnie mówili, nakłanialiśmy naszych koalicjantów. Stało się inaczej – oświadczył premier Mateusz Morawiecki podczas poniedziałkowego wystąpienia w Węgrowie. - Dobrze, że ta drobna lekcja może zostać odrobiona na przykładzie jednych wyborów w Rzeszowie i myślę, że to podstawowa refleksja, która na pewno nam będzie towarzyszyć – dodał.
Szef rządu pogratulował zwycięzcy wyborów, zauważając jednocześnie, że w Rzeszowie „zwycięzca, który był popierany przez całą opozycję uzyskał wynik o kilka punktów procentowych słabszy niż ten z 2018 roku, kiedy Tadeusz Ferenc również był popierany przez całą opozycję”.
Zdaniem premiera świadczy to o tym, że w szeregach opozycji „coś wyraźnie nie zagrało”.
Wyniki wyborów skomentował także poseł PiS Marek Suski. To nie jest klęska PiS-u (...) To można powiedzieć jest klęską trochę prawicy, bo trzech kandydatów z prawicy miedzy sobą toczyło bratobójczy bój – stwierdził polityk na antenie RMF FM.
Z kolei, zdaniem wiceministra infrastruktury Marcina Horały, wynik znacznie lepiej by wyglądał dla obozu rządzącego, „gdyby Zjednoczona Prawica pozostała zjednoczona”. - Widać tu, że elektorat prawicowy pomimo ogromnej kampanii, mimo poparcia dwóch koalicjantów i poparcia bardzo popularnego urzędującego prezydenta, do tej pory jednoznacznie wskazał, że tym wiodącym podmiotem Zjednoczonej Prawicy ma być PiS i to wokół niego ta koalicji powinna się gromadzić – podkreślił na antenie TVP Info.
Gowin wskazuje przyczyny porażki. Fogiel: Liczę na wolę i współpracę
Tuż po ogłoszeniu wyników głosowania lider Porozumienia Jarosław Gowin wskazał w mediach społecznościowych przyczyny porażki Zjednoczonej Prawicy w Rzeszowie. - Atak na klasę średnią, podwyższanie podatków, centralizm zamiast samorządności i brak szacunku dla koalicjantów to utorowanie drogi do przejęcia władzy przez opozycję – stwierdził wicepremier.
Zaskoczony słowami Gowina był wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, który stwierdził, że nie będzie się „pastwił” nas poszczególnymi fragmentami tweeta wicepremiera. - Liczę na jasne potwierdzenie ze strony naszych partnerów, w jakim kierunku politycznym chcą iść i liczę na wolę i współpracę – oświadczył w Poranku Siódma9.
Fogiel dodał, że Polski Ład „w zdecydowanej większości Polaków podatki obniża i mówienie, że jest inaczej, jest manipulacją i tak naprawdę bardzo zawężonym spojrzeniem z punktu widzenia naprawdę wąskiej grupy osób w Polsce”.
Wicerzecznik PiS stwierdził, że „eksperyment z wystawieniem kilku kandydatów ze strony Zjednoczonej Prawicy ewidentnie się nie powiódł”.
– Po pierwsze, widać że Zjednoczona Prawica wygrywa, kiedy jest zjednoczona i po drugie, widać też, że jednak lider ZP, partia wiodąca, jest jedna i jest nieprzypadkowa i myślę, że wszyscy głęboko powinni się nad tym wynikiem zastanowić – mówił polityk.
Opozycja: Zwycięstwo symboliczne w kontekście przyszłości
Europoseł Lewicy Robert Biedroń stwierdził na poniedziałkowej konferencji prasowej, że „to, co wydarzyło się w Rzeszowie, musi w najbliższym czasie wydarzyć się w całej Polsce”. - Mówimy, że wygrała Polska, bo to nie wygrała opozycja. Nie chodziło o kolejny spór partyjny, o to, czy zjednoczona opozycja potrafi wygrywać. Chodziło o to, żeby Polki i Polacy zobaczyli, że jest człowiek, lider, siła, która jest w stanie opowiedzieć dobrą, optymistyczna, ważną dla ludzi opowieść – mówił polityk.
W podobnym tonie wypowiadał się Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej. – Zjednoczeni wygrywamy. Podzieleni przegrywamy. Musimy szukać tego wszystkiego co nas łączy. Za nami pierwszy krok. Kandydaci opozycji wygrali w całym kraju w wyborach samorządowych i jest to piękny początek tygodnia – oświadczył.
Poseł Marcin Kierwiński stwierdził natomiast, że zwycięstwo Konarda Fijołka w I turze wyborów to „nie tylko wspaniały sukces kandydata, ale dobry zwiastun na przyszłość”. - PiS dostaje popisowe lanie w swoim bastionie. Widać, że Polacy mają tej władzy po prostu dosyć – napisał w mediach społecznościowych.
- Nie pomógł przyjazd premiera ani prezesa. W stolicy Podkarpacia rządząca partia poniosła klęskę. Liderzy PiS i logo partii stało się obciążeniem w wyborach – ironizował poseł Jan Grabiec z PO.
