Do wybuchu doszło we wtorek, 23 marca, o godz. 17.27 na drugim piętrze 12-kondynacyjnego wieżowca przy ul. Struzika 6. Podmuch był tak silny, że posypały się szyby z kilku pięter.
Kliknij poniżej i zobacz zdjęcia
Marzenę Paczkowską, jedną z lokatorek budynku, obudził potężny huk. – Wstałam i zobaczyłam, że nie mam drzwi w mieszkaniu. Wzięłam syna pod pachę i psa, chcieliśmy schronić się u sąsiadów na piętrze, ale to właśnie u nich doszło do eksplozji – opowiada drżącym głosem. – Wszędzie było pełno dymu, nic nie widziałam. Sąsiedzi z piętra wyżej dali nam schronienie zaraz po wybuchu, a potem ewakuowali nas strażacy. Uratowali nam życie – mówi.
Zabrze. Wybuch gazu w bloku. Eksplozja wyrzuciła mężczyznę z...
Zobacz koniecznie
Strażacy ewakuowali łącznie 20 osób, w tym pięć po drabinie, a pozostałych klatką schodową. Na miejscu lądowały dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pięć osób miało lekkie obrażenia, ale tylko jedna została zabrana do szpitala. To mężczyzna, który wypadł przez balkon. Razem z nim mieszka partnerka i kilkuletnie dziecko. Szczęśliwie w momencie eksplozji nie było ich w domu.
Nie przeocz
Wszystko to widział Edward Czarnecki, który mieszka blok obok. – Jak to huknęło, wyszedłem zobaczyć co się stało. Było pełno dymu. Dostrzegłem, jak człowiek na drugim piętrze czołgał się z pokoju na balkon, aż wypadł na zewnątrz. Ściany praktycznie już nie było. Ludzie krzyczeli do niego, ale on nie reagował. Chyba uciekał przed ogniem – opowiada.
Mężczyzna trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu. – Jego stan jest ciężki, ma rozległe poparzenia ciała. W tej chwili lekarze sprawdzają czy nie ma uszkodzeń narządów wewnętrznych, a także czy nie doszło do rozległych wylewów wielonarządowych. Dzisiejsza noc będzie decydująca – mówi Tomasz Świerkot, rzecznik prasowy szpitala św. Barbary.
W akcji ratowniczo-gaśniczej wzięło udział 15 zastępów straży pożarnej i 4 zespoły ratownictwa medycznego i dwa śmigłowce LPR. Przyczyną eksplozji najprawdopodobniej był wybuch gazu.
– W pierwszej fazie były informacje, że na skutek siły wybuchu mężczyzna został wyrzucony z bloku. Natomiast z relacji świadków wynika, że ten mężczyzna o własnych siłach tuż po wybuchu wypełzł z mieszkania i spadł z drugiego piętra. Te informacje będą jeszcze weryfikowane przez policję w dalszych czynnościach dochodzeniowych – zapowiada st. bryg. Tomasz Bajerczak, komendant KMP PSP w Zabrzu.
Strażacy wspólnie z nadzorem budowlanym dokonali także oceny stanu konstrukcji bloku. Dwie klatki schodowe spoza pionu objętego pożarem nadają się do użytku i niebawem mieszkańcy wrócą do swoich mieszkań. – Cały pion, w którym znajdowało się mieszkanie objęte wybuchem, zostanie wyłączony z użytkowania. Wspólnie z Centrum Zarządzania Kryzysowego miasta organizujemy kwatery zastępcze, podejmujemy działania logistyczne w celu zapewnienia opieki mieszkańcom z tych mieszkań, w tej części bloku – zapewnia.
Na miejscu pracują także policjanci. – Nasze działanie skupione są w pierwszej kolejności na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia. Pamiętajmy o tym, że wszystkie osoby zostały ewakuowane, a w części mieszkań są uszkodzone drzwi i okna. Kiedy będzie to możliwe, do budynku wejdą śledczy oraz biegły z zakresu pożarnictwa – zapowiada sierż. szt. Sebastian Bijok z Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu.
Służby miejskie podstawiły lokatorom autokar, który zabrał ich do tymczasowych miejsc pobytu.
– Przygotowaliśmy dla mieszkańców miejsca sypialne w hali Pogoń i w hostelu Guido – mówi Dawid Wowra, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Zabrzu.
Zarządcą budynku, w którym doszło do eksplozji, jest Zabrzańska Spółdzielnia Mieszkaniowa.
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
