We wtorek rano wybuchł tymczasowy skład broni w znajdującej się pod miastem Dżankoj wsi Majskie, który umieszczono na terenie gospodarstwa rolnego. Jak podaje Interfax, powołując się na dane rosyjskiego Ministerstwa Obrony, w wyniku wybuchów uszkodzeniu uległy również linie energetyczne, elektrownia, tory kolejowe, a także kilka budynków mieszkalnych. Wcześniej media informowały, że ewakuowano ok. 2 tys. okolicznych mieszkańców. Szef okupacyjnych władz Krymu, Siergiej Aksjonow powiedział o dwóch osobach, które ucierpiały w wyniku incydentu.
Według rosyjskiego urzędnika, uszkodzenie linii kolejowej sprawiło, że zmieniono trasę pociągów przyjeżdżających z Rosji na półwysep. Teraz pociągi pasażerskie będą zatrzymywały się na stacji Władisławiwka, około 100 km od Dżankoju. Stamtąd podróżujący będą dowożeni autobusami do najbliższych dworców autobusowych.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony nazwało wybuch sabotażem. Przedstawiciele ukraińskich władz wyrazili radość z powodu incydentu, jednak nie potwierdzili, że stoi za nim ukraińskie wojsko. Miejsce wybuchu jest oddalone od granicy terenów kontrolowanych przez Ukrainę o ponad 215 km.
To kolejny przypadek zniszczenia rosyjskiej infrastruktury wojskowej na Krymie. 9 sierpnia we wsi Nowofedoriwka również doszło do eksplozji. Rosyjskie Ministerstwo Obrony stwierdziło, że była to przypadkowa detonacja kilku sztuk amunicji lotniczej.
Źródło: Biełsat
mm
Zobacz też: Ekspert o ataku na Krymie
