Czy wyciek gazu z Nord Stream był sabotażem?
Niepokojące doniesienia o gwałtownym spadku ciśnienia w gazociągu Nord Stream 2, jako pierwsze poinformowały duńskie władze. W poniedziałek, 26 września 2022 roku, kilkadziesiąt kilometrów na północny wschód od Lubmina, nieco na południowy wschód od duńskiego Bornholmu, doszło do wycieku gazu w jednej z dwóch nitek Nord Stream 2. Odnotowano gwałtowny spadek ciśnienia z około 105 barów do 7 barów. Nord Stream 2 nie został uruchomiony w sensie komercyjnym, tj. nie zaczął nim płynąć gaz z Rosji do Niemiec. Mimo to obie rury były wypełnione tzw. gazem technicznym.
- Zagrożenie dla statków. Żegluga jest zabroniona na obszarze o promieniu pięciu mil morskich (prawie 10 km) od miejsca wycieku gazu - informowała w komunikacie Duńska Administracja Morska, przekazując dokładne dane nawigacyjne.
Wcześniej pisaliśmy:
Nord Stream 2. Doszło do wycieku gazu w obszarze duńskim. Władze wydały ostrzeżenie
Dzień później, we wtorek 27 września, doszło do wycieku gazu z gazociągu Nord Stream 1 w dwóch miejscach na północny wschód od Bornholmu, w szwedzkiej wyłącznej strefie ekonomicznej. Już wtedy szwedzka administracja zapowiadała, że wyników śledztwa nie można oczekiwać w krótkim czasie, ponieważ konieczne będą badania na dnie morskim.
ZOBACZ TEŻ: Bałtyk, gazociąg, wybuchy. Wcześniej widziano w tym miejscu tajną jednostkę rosyjską
Uszkodzone gazociągi na dnie Bałtyku. Czy doszło do ataku o charakterze terrorystycznym?
Tymczasem w piątek, 30 września 2022 roku, na polecenie ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro, Pomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku wszczął śledztwo w sprawie dokonanych 26-28 września 2022 r. uszkodzeń rurociągów i wycieków gazu na dnie Morza Bałtyckiego.
- Śledztwo będzie prowadzone w kilku kierunkach. W trakcie postępowania prokuratorzy będą wyjaśniali m.in. czy doszło do ataku o charakterze terrorystycznym, jak również czy wyciek miał wpływ na środowisko morskie, a jeśli tak w jakich rozmiarach. Zdarzenia miały miejsce na wodach wyłącznych stref ekonomicznych Szwecji i Danii, jednak ich skutki mogą rozciągać się zarówno na polski obszar morski i tereny przybrzeżne - informuje w oficjalnym komunikacie krajowa prokuratura.
W toku śledztwa polscy prokuratorzy będą również wyjaśniali, czy nie doszło do uszkodzenia podmorskiego kabla elektrycznego łączącego Polskę i Szwecję.
Według szwedzkiego operatora sieci energetycznej, do jednej z eksplozji doszło w odległości około 500 metrów od szwedzko-polskiej linii wysokiego napięcia.
- Nie wiemy, jak silna była podwodna detonacja. Aby upewnić się, że wszystko jest w porządku z naszym kablem, w przyszłym tygodniu dokonamy pomiarów - przekazał szwedzkiej telewizji SVT Per Kvarnefalk ze Svenska Kraftnat.
Jak informuje PAP, SwePol Link jest obecnie wyłączony z użytkowania z powodu zaplanowanego wcześniej przeglądu, stąd nie wiadomo, w jakim stanie jest odcinek, który krzyżuje się z Nord Stream na północny wschód od Bornholmu.
Współwłaścicielem kabla o napięciu 450 kV, prowadzącego z Karlshamn w południowej Szwecji do okolic Słupska, są Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Linia pozwala obu krajom na wzajemny przesył prądu, gdy w jednym z krajów występuje niedobór energii.
