Wyleciała z Białego Domu, bo mówiła, że Trump uważa swoją córkę za otyłą

Kazimierz Sikorski
NICHOLAS KAMM/AFP/East News
29-letnia osobista asystentka prezydenta USA Madeleine Westerhout straciła posadę za ujawnienie sekretów prywatnych Donalda Trumpa.

Osobista asystentka Donalda Trumpa straciła posadę w Białym Domu. Wszystko z powodu rozpowiadania sekretów z życia prywatnego prezydenta.

Madeleine Westerhout powiedziała na przykład, że prezydent mówił o Tiffany, jednej ze swoich córek, że jest otyła i dlatego nie lubi się z nią fotografować.

Dodała też, że ma lepsze relacje z prezydentem niż jego. Te słowa padły podczas nieoficjalnego obiadu z dziennikarzami. Westerhout pełniła funkcję osobistej asystentki Trumpa od początku jego kadencji i była zaufanym pracownikiem prezydenta.

Wcześniej 29-latka pracowała w Republikańskim Komitecie Narodowym. To do niej Trump odsyłał dziennikarzy, którzy zwracali się o wywiady i spotkania. Był z niej bardzo zadowolony, miał o niej mówić: „moja piękność”.

Jak ocenił postawę byłej już asystentki prezydent? Mówił, że pewnie miała wtedy złą noc, bo piła alkohol. Dostało się też mediom, że ujawniły informację, choć asystentka była na nieoficjalnym spotkaniu. Donald Trump zaprzeczył też jakoby nie lubił fotografowania się z Tiffany. - Tiffany jest wspaniała. Kocham ją – powiedział.

POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
"miała wtedy zła noc",

"zaprzeczył też jakoby lubił fotografowania się z Tiffany",

szaszaszasza lomlomlom
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl