Wyłudzali miliony złotych z publicznej kasy, a uczyli na niby. Jak mogło do tego dojść? DZ na tropie afery

Grażyna Kuźnik-Majka
Grażyna Kuźnik-Majka
Śląsk. Wyłudzali miliony złotych z publicznej kasy, a uczyli na niby
Śląsk. Wyłudzali miliony złotych z publicznej kasy, a uczyli na niby CBA
Wyłudzanie dotacji oświatowych i fikcyjne szkolenia to plaga, z którą Centralne Biuro Antykorupcyjne walczy bardzo ostro. Tylko w lipcu i czerwcu tego roku CBA ujawniła w woj. śląskim trzy szajki, z których jedna wyłudziła od samorządów aż 80 mln, druga 46 mln, a trzecia 5 mln złotych. Katowice, Gliwice, Mysłowice, Bielsko-Biała - szajki działały na całym Śląsku i w Zagłebiu. Wyłudziły ogromne pieniądze przekazane z publicznych środków. Jak mogło do tego dojść?

Spis treści

Pomysły oszustów na łatwe pieniądze były rozmaite. W imieniu swoich firm żądali dotacji za zajęcia dla przedszkolaków, którzy dawno już dorośli, dla nieżyjących emerytów czy bezrobotnych, od lat pracujących. Kanciarze wymyślali kursy komputerowe bez urządzeń i instruktorów, szkoły pełne pilnych uczniów, nie mających jednak pojęcia o tym, że figurują w jakimś dzienniku szkolnym. Niektórzy z oszustów działali z takim tupetem, że wyłudzili majątek na warsztaty z ,,konkurencyjności biznesowej”. Trudno powiedzieć, jak by miały wyglądać w ich wykonaniu, ale przecież i tak ich nie przeprowadzili.

Sezamie, otwórz się! Dotacjo, spłyń jak najprędzej i za friko

Jak podaje Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, do sądu skierowano już wniosek o tymczasowe aresztowanie Mieszka A. i Aleksandry K. prezeski FAM Sp. z o.o. w Zabrzu, podejrzanych o wyłudzenie dotacji na fikcyjne nauczanie, a chodzi o niebagatelną kwotę ,,nie mniejszą niż 80 milionów złotych.” Sprawcy działali na szkodę gmin gliwickiej, zabrzańskiej, rybnickiej, chorzowskiej, bytomskiej, mysłowickiej, sosnowieckiej, jaworznickiej, katowickiej, piekarskiej, tyskiej, siemianowickiej, opolskiej, strzeleckiej oraz powiatów tarnogórskiego i kędzierzyńsko- kozielskiego.

Kiedy ziemia zaczęła palić się im pod nogami, utrudniali kontrolę dokumentów przez Izbę Administracji Skarbowej w Katowicach, przedstawiali sfałszowane sprawozdania i podpisy. Ich pomysł polegał na tym, że organizowali rzekome szkoły policealne, które miały uczyć zawodu, ale chętni zgłaszali się tylko na naukę języka obcego. Sprawcy zawyżali ilość uczniów, podawali, że uczą różnych zawodów i tylko dlatego otrzymywali dotacje oświatowe.

Katowicka CBA zatrzymała także w lipcu br. dwie osoby z Bielska-Białej, związane z grupą wyłudzającą dotacje unijne na sfingowane szkolenia dla bezrobotnych, na sumę 46 mln złotych. W tej sprawie zarzuty usłyszały już 43 osoby. Śledztwo jest rozwojowe.

A w czerwcu br. CBA ujawniła oszustwo trzech osób, które w ciągu kilku lat wyłudziły od gminy Katowice i Kraków co najmniej 5 mln złotych na niepubliczne przedszkola. Naciągacze podawali dane dzieci, które do tych przedszkoli w ogóle nie chodziły. Głośnym echem odbiła się także niedawna sprawa wyłudzenia 10 mln dotacji z środków unijnych na budowę sieci szerokopasmowego dostępu do internetu, na terenie obejmującym 29 miejscowości w woj. łódzkim i śląskim. Sieci nie zbudowano, ale spółka pokazała fikcyjne dokumenty i dotację wypłacono. Do zatrzymań doszło między innymi w Katowicach i Mysłowicach.

Pieniądze na dotacje oświatowe pochodzą z subwencji przekazanych gminom przez resort finansów, a także z środków unijnych przeznaczonych na cele dydaktyczne. Jak informuje sejmowy Leksykon Budżetowy: ,,Część oświatowa subwencji ogólnej stanowi najistotniejsze źródło finansowania wydatków publicznych na oświatę i wychowanie w Polsce. Praktycznie, co roku ponosi się na ten cel z budżetu państwa wyższe nakłady niż w latach poprzednich.”

Postawa etyczna najważniejsza, ale nie wszyscy ja mają

Ale chociaż wydaje się, że rygory przyznawania dotacji oświatowych są mocno wyśrubowane, wciąż dochodzi do nadużyć. Czasem nie wiadomo, dlaczego organizatorów szkoleń omijają najprostsze kontrole, co trwa przez całe lata. Samorządy płacą i nie zgłaszają zastrzeżeń, nie zadają sobie trudu, żeby dotrzeć do uczestników zajęć, choćby z pytaniem, czy się odbywają i czy uczestnicy są z nich zadowoleni. CBA sprawdza, czy nie dochodzi do korupcji w poszczególnych gminach. Być może wkrótce wyjdą na jaw nowe nadużycia.

Jeśli ma się coś zmienić, na zjawisko korupcji należy uczulać już młode pokolenie. CBA podało ,,Dziennikowi Zachodniemu”, że szef CBA Andrzej Stróżny nawiązał z tego powodu współpracę z uczelniami wyższymi. ,,Intencją jest współpraca o charakterze informacyjno-edukacyjnym, której celem będzie rozwijanie i wzmacnianie postaw etycznych wśród przyszłych absolwentów.”

CBA przeszkoli studentów uczelni m.in. na Śląsku

CBA będzie szkoliło z działań antykorupcyjnych studentów Uniwersytetu Śląskiego, Jagiellońskiego, Ekonomicznego we Wrocławiu, Akademii Górniczo-Hutniczej, Politechnik - Śląskiej, Krakowskiej, Białostockiej, Gdańskiej i Rzeszowskiej oraz Wojskowej Akademii Technicznej. Prelegenci dostosują swoje wykłady do kierunków studiów słuchaczy, będą połączone z odpowiednio dobraną prezentacja multimedialną. W walce z korupcją ważna jest jednak praktyka, na przykład kwestia, jak zbudować siatkę kontroli, żeby żadna szkoła duchów czy kurs dla nikogo nie zdołał się przez nią przecisnąć. Prelegenci liczą na dyskusje.

Oszuści w branży szkoleniowej mają na oku nie tylko dotacje oświatowe, którymi dysponują gminy, ale także na środki Unii Europejskiej. Pewien mieszkaniec Białegostoku wyłudził z tego zasobu dla siebie 3,5 mln złotych. Nie było zbyt trudno. Po prostu przedkładał w instytucjach pośredniczących w dystrybucji środków unijnych fałszywe dokumenty, w tym formularze zgłoszeniowe i listy obecności ze sfałszowanymi podpisami. To wystarczyło, żeby hojną ręką wypłacić mu miliony złotych, a chodziło tylko o dwa projekty. Następnych już nie zdążył spreparować.

Unia zwraca uwagę na nowoczesną technologię. Wykorzystał to właściciel centrum szkoleniowego w Warszawie, który wziął 4 mln złotych dotacji na rzekomo innowacyjny projekt multimedialnej platformy 3D. Twierdził, że prace badawczo-rozwojowe, które musiał przeprowadzić, były bardzo kosztowne, podobnie jak zakup oprogramowania, w tym silnika platformy, serwera streamingowego czy środowiska wirtualizacji. Ale to wszystko okazało się fikcją, nie kupował nic istotnego. Krakowska spółka, dla której zatrzymany miał niby robić ten ,, wysoce innowacyjny” projekt, dobrze wiedziała, o co chodzi. To właśnie od niej oszust miał kupować na papierze bardzo drogie urządzenia. Prezesa i dwóch dyrektorów spółki także zatrzymano.

UE wspiera też dotacjami szkolenia dla bezrobotnych, żeby odnaleźli się na rynku pracy

Skorzystali z tego naciągacze z woj. śląskiego, którzy na haśle pomocy wykluczonym zyskali średnio po prawie milion złotych na głowę. Prokuratura w Katowicach na podstawie dowodów zebranych przez katowicką CBA, w lipcu tego roku postawiła zarzuty 43 osobom. Brały udział w rzekomym szkoleniach nieaktywnych zawodowo. Oczywiście, ich dane były wzięte z sufitu.

Nie gardzą żadnym peselem, każdy oznacza dla nich pieniądze

Zatrzymani w aferach fikcyjnych szkoleń byli bogatymi ludźmi. Na przykład Prokuratura Okręgowa w Gliwicach na poczet przyszłych kar zabezpieczyła u dwojga organizatorów pozornych szkół policealnych w woj. śląskim nieruchomości o wartości ponad 17, 5 mln złotych, gotówkę w kwocie 740 tys. złotych, 11 obrazów znanych polskich malarzy, dwa samochody osobowe Mercedes GL oraz BMW X7. Założono też blokady na ich konta, na których znajdują się znaczne środki finansowe.

Wytrawni wyłudzacze dotacji oświatowych często zakładają spółki, których prezesami zostają ,,słupy”; zwykle są to ludzie kompletnie niezdający sobie sprawę z tego, czemu prezesują. Potem jakiś spryciarz gromadzi dla spółki dane osób, które mogłyby podjąć edukację na jej kursach lub w szkołach - czy chcą podjąć, to już nie ma żadnego znaczenia. Kolejnym krokiem jest zdobywanie wszelkich zezwoleń na prowadzenie działalności oświatowej, co daje prawo do ubiegania się o dotację. Na pewno przydają się wtedy jacyś skorumpowani znajomi w różnych instytucjach. Kiedy CBA namierzy i zajmuje się taką spółką, znajduje zbiory tysięcy danych personalnych z peselami osób, które wiekowo mniej więcej pasują do fikcyjnych ofert. Ale oszuści nie gardzą także danymi zmarłych czy przebywających stale za granica.

Whisteblowing, czyli poinformuj o nielegalnych działaniach firmy

CBA prowadzi internetowy cykl szkoleń, który ma pomóc w szybszym wykrywaniu podobnych spraw. Jeden z nich dotyczy korupcji w administracji publicznej, pokazuje jakie są sygnały przestępstwa. Drugi mówi o korupcji w biznesie, ostrzega przed ekonomicznymi następstwami korupcji na styku administracji i sektora prywatnego, tak dla społeczeństwa jak i państwa. Trzeci cykl odnosi się do przeciwdziałania korupcji, prezentuje kwestię tzw. whistleblowingu, czyli bezpiecznego informowania przez pracowników o nielegalnych działaniach firmy. Ta kwestia wciąż jest mało znana i ,,oswojona” w Polsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wyłudzali miliony złotych z publicznej kasy, a uczyli na niby. Jak mogło do tego dojść? DZ na tropie afery - Dziennik Zachodni

Wróć na i.pl Portal i.pl