Wypadek autobusu w Warszawie. Kierowca był pod wpływem amfetaminy, został tymczasowo zatrzymany. Jest nagranie wypadku [WIDEO]

OPRAC.:
Maciej Badowski
Maciej Badowski
Jakub Oworuszko
Jakub Oworuszko
Redakcja Warszawa
Redakcja Warszawa
Wypadek miejskiego autobusu w Warszawie.
Wypadek miejskiego autobusu w Warszawie. Szymon Starnawski /Polska Press
Kierowca warszawskiego autobusu miejskiego 186, który w czwartek spadł z wiaduktu na Wisłostradę, był pod wpływem amfetaminy - potwierdziła warszawska prokuratura. Mężczyzna został zatrzymany i przesłuchany. Postawiono mu dwa zarzuty: spowodowania katastrofy w ruchu lądowym oraz posiadania narkotyków. W sobotę sąd zdecydował o tymczasowym trzymiesięcznym areszcie dla kierowcy autobusu.

W sobotę rano portal RMF podał, że sąd ma rozpatrzyć wniosek o tymczasowe aresztowanie kierowcy autobusu. Informacje się potwierdziły. Sąd zdecydował o tymczasowym trzymiesięcznym areszcie dla kierowcy- podało Radio Zet News.

RMF podaje, że podczas oględzin wraku autobusu znaleziono woreczek z proszkiem. Znajdował się tuż obok miejsca kierowcy - w pulpicie przed kierowcą. Po badaniach okazało się, że to amfetamina.

Substancję wykryto zarówno w moczu, jak i krwi 20-kilkuletniego kierowcy.

Mężczyzna trafił ze złamaniami do szpitala. Według RMF miał wysoką gorączkę - 39 stopni.

W wypadku zginęła około 70-letnia kobieta, ranne zostały 22 osoby, trzy są w stanie ciężkim, jedna w bardzo ciężkim. Autobusem linii 186 jechało 40 pasażerów. Pojazd przebił bariery energochłonne i spadł z wiaduktu na moście Grota-Roweckiego. Został doszczętnie zniszczony. GDDKiA informuje, że utrudnienia w miejscu wypadku na trasie S8 mogą potrwać nawet kilka dni.

Według relacji świadków kierowca jechał szybko, z prędkością ok. 80 km/h.

Dochodzenie, które prowadzi warszawska prokuratura okręgowa, dotyczy "sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, której następstwem jest śmierć człowieka". Kierowcy grozi 12 lat więzienia.

Jak ustalił TVN Warszawa, kierowca w ostatnich tygodniach przebywał na urlopie i do pracy wrócił 21 czerwca. Ujawniono również, że mężczyzna cztery lata temu miał odebrane prawo jazdy - przekroczył wtedy dozwoloną liczbę punktów karnych. Gdy odzyskał prawo jazdy, zatrudnił się w firmie świadczącej usługi transportowe dla Warszawy. Łącznie kierowcy, który spowodował tragiczny wypadek grozi do 15 lat pozbawienia wolności. W tymczasowym areszcie mężczyzna pozostanie prawdopodobnie na co najmniej trzy miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl