Wypadek autobusu w Warszawie. Kierowca był pod wpływem amfetaminy, został tymczasowo zatrzymany. Jest nagranie wypadku [WIDEO]

Wypadek miejskiego autobusu w Warszawie.
Wypadek miejskiego autobusu w Warszawie. Szymon Starnawski /Polska Press
Kierowca warszawskiego autobusu miejskiego 186, który w czwartek spadł z wiaduktu na Wisłostradę, był pod wpływem amfetaminy - potwierdziła warszawska prokuratura. Mężczyzna został zatrzymany i przesłuchany. Postawiono mu dwa zarzuty: spowodowania katastrofy w ruchu lądowym oraz posiadania narkotyków. W sobotę sąd zdecydował o tymczasowym trzymiesięcznym areszcie dla kierowcy autobusu.

W sobotę rano portal RMF podał, że sąd ma rozpatrzyć wniosek o tymczasowe aresztowanie kierowcy autobusu. Informacje się potwierdziły. Sąd zdecydował o tymczasowym trzymiesięcznym areszcie dla kierowcy- podało Radio Zet News.

RMF podaje, że podczas oględzin wraku autobusu znaleziono woreczek z proszkiem. Znajdował się tuż obok miejsca kierowcy - w pulpicie przed kierowcą. Po badaniach okazało się, że to amfetamina.

Substancję wykryto zarówno w moczu, jak i krwi 20-kilkuletniego kierowcy.

Mężczyzna trafił ze złamaniami do szpitala. Według RMF miał wysoką gorączkę - 39 stopni.

W wypadku zginęła około 70-letnia kobieta, ranne zostały 22 osoby, trzy są w stanie ciężkim, jedna w bardzo ciężkim. Autobusem linii 186 jechało 40 pasażerów. Pojazd przebił bariery energochłonne i spadł z wiaduktu na moście Grota-Roweckiego. Został doszczętnie zniszczony. GDDKiA informuje, że utrudnienia w miejscu wypadku na trasie S8 mogą potrwać nawet kilka dni.

Według relacji świadków kierowca jechał szybko, z prędkością ok. 80 km/h.

Dochodzenie, które prowadzi warszawska prokuratura okręgowa, dotyczy "sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, której następstwem jest śmierć człowieka". Kierowcy grozi 12 lat więzienia.

Jak ustalił TVN Warszawa, kierowca w ostatnich tygodniach przebywał na urlopie i do pracy wrócił 21 czerwca. Ujawniono również, że mężczyzna cztery lata temu miał odebrane prawo jazdy - przekroczył wtedy dozwoloną liczbę punktów karnych. Gdy odzyskał prawo jazdy, zatrudnił się w firmie świadczącej usługi transportowe dla Warszawy. Łącznie kierowcy, który spowodował tragiczny wypadek grozi do 15 lat pozbawienia wolności. W tymczasowym areszcie mężczyzna pozostanie prawdopodobnie na co najmniej trzy miesiące.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Ala

Podobno mieli przebadać całą załoge ale kupili jakieś badziewia i testy wyszły nie miarodajne ... mogli kupić od razu toś sprawdzonego jak to:

https://www.spyshop.pl/test-narkotykowy-wykrywajacy-min-dopalacze-thc-amfetamine-drugcheck-3000-20-szt-1476.html

Ale tak im prewnie na rękę było ...

K
Kamil

Właścicielem autobusu i firmy przewozowej jest Deutsche Bahn.

A
Antek

Uroki brania podwykonawców którzy jeżdżą po taniości ludźmi z przypadku a prawdziwych , doświadczonych kierowców się olewa bo trzeba im zapłacić . Ale w mediach się wszyscy zarządzający produkują że najważniejsze jest bezpieczeństwo pasażerów a tak naprawdę liczą się przede wszystkiem pieniądze .

G
Gość

oraz TAXI i UBER

G
Gość

Konieczne jest wprowadzenie obowiązku na przewoźnikach testowania kierowców MZK i TIR na obecność narkotyków

G
Gość

Di ciupy z nim na wiele lat, plus koszty naprawy szkód. Ubezpieczyciel nie zwróci nawet złotówki kiedy pojazd prowadził kierowca po narkotykach.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl