Dramatyczne sceny rozegrały się we wtorek około godziny 7.40. Szerokimi torami przez gminę Kije jechał towarowy skład. Trzy lokomotywy i 50 wagonów. Jak skrupulatnie odnotowali policjanci, stalowy gigant ważył łącznie 4448 ton. Prowadził go trzeźwy 54-latek.
- W pewnym momencie maszynista zauważył 50 metrów przed sobą kobietę, która wchodzi na tory w niedozwolonym miejscu. Zatrąbił i zaczął hamowanie. Kobieta zareagowała na sygnał i zaczęła się cofać, jednak gdy maszynista spojrzał we wsteczne lusterko zauważył, że piesza została potrącona bokiem lokomotywy – opowiadał aspirant sztabowy Damian Stefaniec, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pińczowie.
Hamujący skład zatrzymał się 300 metrów dalej. Kolejarze wezwali służby ratunkowe. Na pomoc ruszyły dwa strażackie zastępy, łącznie sześciu ratowników.
- Kobieta była przytomna. Strażacy udzielili jej pierwszej pomocy, a potem przekazali poszkodowaną załodze śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabrał ją do pobliskiego szpitala – mówił starszy kapitan Mateusz Tarka, oficer prasowy pińczowskiej straży pożarnej.
