Z ustaleń policjantów wynika, iż w stronę Łodzi jechało bmw, którym podróżowały cztery osoby (małżeństwo i para ich znajomych), obywatele Ukrainy. Tuż przed skrzyżowaniem samochód uderzył w przydrożną latarnię i rozpadł się na dwie części. W wyniku zdarzenia śmierć na miejscu poniósł 25-letni kierujący bmw i jego dwie pasażerki. 23-letni pasażer trafił do szpitala. Świadkowie zdarzenia i osoby postronne jako pierwsze udzielały poszkodowanym pomocy medycznej do czasu przyjazdu służb ratunkowych
Wypadek w Rzgowie. Trzy osoby nie żyją!
Z nieoficjalnych informacji wynika, że licznik bmw (z 2000 roku) zatrzymał się na 170 kilometrze. Wiadomo też, że młodzi ludzie wracali z zakupów w C.H. Ptak.
W wyniku tego wypadku uszkodzone zostały również pojazdy nie uczestniczące bezpośrednio w zdarzeniu: toyota, iveco i citroen.
Droga krajowa numer 91 Łódź - Piotrków była zablokowana w kierunku Piotrkowa i Katowic. Służby wytyczyły objazd przez Pabianice.
Wypadek w Rzgowie. Sprawę bada prokuratura Rejonowa w Pabianicach
Sprawę wypadku bada Prokuratura Rejonowa w Pabianicach. Wiadomo już, że w samochodzie podróżowali obywatele Ukrainy i wszyscy się znali. Samochodem kierował 25-latek, na tylnym siedzeniu siedziała jego żona oraz druga młoda Ukrainka. Jej partnerem był 23-latek, który podróżował na siedzeniu pasażera i jako jedyny przeżył wypadek.
Wszyscy pracowali w Łodzi w magazynach. Samochód marki bmw był kupiony niedawno, dlatego wciąż jeździł na numerach rejestracyjnych z Dolnego Śląska.
Czwórka młodych Ukraińców wracała z zakupów w Ptaku i jechała w kierunku Łodzi. Prawdopodobnie za szybko. W rejonie skrzyżowania ulicy Katowickiej z Pabianicką w Rzgowie obowiązywało ograniczenie prędkości do 70 km/godz. Bmw poruszało się ponad dwa razy szybciej.
Biegły prokuratury wstępnie ustalił, że bmw mogło poruszać się z prędkością powyżej 140 km/godz.
- Wstępnie zakładamy, że przyczyną tego wypadku mogło być przekroczenie prędkości i zbyt brawurowa jazda – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prokuratury okręgowej w Łodzi.
Samochód będzie jeszcze badany pod kątem technicznym. Od podróżujących pobrano próbki krwi, ale nic nie wskazuje, żeby byli pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Nie byli też wcześniej notowani.
Według wstępnych ustaleń prokuratury do wypadku nie przyczyniły się działania innych osób poza nieżyjącym już kierowcą bmw. Jednak siła uderzenia w słup była tak duża, że odłamki przepołowionego bmw uderzyły w trzy inne samochody i uszkodziły je.
