O sprawie, która do gdańskiego sądu trafiła w 2013 roku, wielokrotnie pisaliśmy wcześniej.
Wyroku za sutenerstwo w Trójmieście nie było. Przez... rwę kulszową
W procesie głośnej grupy Olgierda L. na ławie oskarżonych zasiadało łącznie 10 osób - w tym 2 kobiety. Dla domniemanego przywódcy gangu prokurator domagał się 8 lat więzienia, dla pozostałych niższych wyroków do 5 lat więzienia.
Według śledczych na procederze, w którym wykorzystywane miało być kilkanaście kobiet, grupa zarobić miała 155 tys. zł.
- Prokurator bardzo ogólnie ujął zarzuty stwierdzając jedynie, że w pewnych okresach osoby oskarżone czerpały dochody z prostytucji pewnych osób – tłumaczyła sędzia Lidia Jedynak, która zaznaczyła, że nakazała śledczym uzupełnienie materiału o konkretne kwoty i okresy, a także informację o tym, kto był wykorzystywany.
Jak zastrzegła, faktyczne zarobki „nieco odbiegają od tych kwot wskazanych przez prokuratora”i sąd „całkowicie nie podzielił pewnych ustaleń prokuratora”. - Niektóre panie twierdziły, że miesięcznie zarabiały 10 tys. zł a prokurator uznawał, że tyle przekazywały grupie. Kobiety uprawiały nierząd od dłuższego czasu, więc kwoty sąd potraktował orientacyjnie – dodała.
W szczegółowym uzasadnieniu wyroku (odczytanie orzeczenia z uzasadnieniem trwało ponad 2 godziny) odniosła się m.in. do bójki jaka pojawiła się w akcie oskarżenia, ochraniania tzw. domówek – agencji towarzyskich w prywatnych mieszkaniach, które położone były m.in. w Starogardzie Gdańskim, Malborku, na gdańskiej Oruni, Osowej, Kowalach, we Wrzeszczu, w centrum Gdyni, ale też w Szwajcarii i Niemczech. Sędzia wspomniała również o rozliczeniach pomiędzy „ochroniarzami” a właścicielami i właścicielkami tych miejsc oraz konfliktów w branży. - Nie są to osoby święte – mówiła o niektórych pojawiających się w sprawie pokrzywdzonych zastrzegając, że w zeznaniach pojawiają się sytuacje, w których „mamy słowo przeciwko słowu”.
Pomorskie gangi celują w seksbiznes. Kim jest Olgierd L. i jaki ma związek z "Analną Malinką"?
Olgierd L. został skazany na 3 lata i 10 miesięcy bezwzględnego więzienia, a w poczet kary zaliczono mu odsiadkę w areszcie od listopada 2012 r. do października 2014 r. Oprócz niego za kraty na 2 lata trafić ma również Bartosz L. Pozostała ósemka oskarżonych skazana została na wyroki w zawieszeniu maksymalnie - 2 lata na 3-letni okres próby, 2 osoby mają wyłącznie zapłacić grzywny (współpracowały bowiem z prokuraturą), jeden z mężczyzn został uniewinniony, a wobec jednego sprawę warunkowo umorzono kierując go pod dozór kuratora.
Wyrok nie jest prawomocny.
- Jest to sukces obrony – mówi adwokat Maciej Markowski, obrońca Olgierda L. - Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku obrona podejmie decyzję czy będzie wniesiona apelacja. Sprawa jest obszerna i wielowątkowa – tłumaczy.
[email protected]