Proces oskarżonego Mirosława L. ruszył w środę 17 stycznia w Sądzie Rejonowym w Gdańsku. Mężczyzna latem 2016 r. wyrzucił kota z 6. piętra. Zwierzę z uwagi na wiele obrażeń ciała musiało zostać uśpione.
Podczas rozprawy odczytano akt oskarżenia przeciwko sprawcy, ale jego samego nie było w sali. Zarzucono mu, że ze szczególnym okrucieństwem znęcał się nad zwierzęciem.
Zobacz też: Pies z rozłupaną głową, zaniedbany kuc, bydło bliskie uduszenia
Oskarżycielem posiłkowym w sprawie jest stowarzyszenie Pogotowie dla Zwierząt. Stowarzyszenie w lipcu 2016 r. otrzymało wezwanie do kota, którego Mirosław L. wyrzucił z balkonu z 6 pietra bloku przy ul. Wejhera w Gdańsku. Przyjechali bo straż miejska nie odbierała telefonu alarmowego.
Obrażenia zwierzęcia były jednak na tyle duże iż po przewiezieniu zwierzęcia do lekarza weterynarii zostało ono uśpione. W środę w sądzie oprócz przedstawicieli stowarzyszenia stawili się świadkowie, którzy potwierdzili jak zachowywał się oskarżony feralnego dnia. – Widziałam jak pijany właściciel kota szarpał się z nim na balkonie. Był agresywny wobec niego. Potem widziałam jak kot leci razem z doniczką w dół – zeznała Agnieszka K. obserwująca zajście.
Zobacz: Zmasakrowany kot w Kartuzach. Policja szuka sprawców, burmistrz ustanowił nagrodę
Inni zeznali, iż po wypadku Mirosław L. zszedł na dwór i próbował zabrać zwierzę. – Nie pozwoliliśmy mu na to. On był pijany. Bełkotał że to zwierzę jest popierd… i że załatwia w domu swoje potrzeby fizjologiczne – dodały inne osoby przed sądem.
Oskarżony nie był obecny w środę podczas procesu, choć zawiadomienie o terminie odebrał. Przesłuchania prowadził więc sędzia pod jego nieobecność. Sprawdzano również jego wersję, mianowicie czy kot z doniczką sam mógł wypaść z balkonu. Raczej nie było to możliwe, bo doniczki były zamocowane na balkonie sprawcy w sposób dość trwały. Kot cofał się z obawy przed właścicielem i podejrzewamy, iż ten wyrzucił zwierzę wraz z doniczką- mówią przedstawiciele stowarzyszenia.
Kolejny proces przeciwko Mirosławowi L. odbędzie się w kwietniu 2018 roku. Jak sprawdzili po rozprawie przedstawiciele Pogotowia dla Zwierząt, w środę, gdy odbywała się sprawa, Mirosław L. uczestniczył w libacji w swoim mieszkaniu.
Mężczyźnie grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Wiejskie afrodyzjaki, czyli jak podkręcić libido

Targi rolnicze 2018 - terminy i miejsca

Masz kota lub psa? Uważaj na trujące rośliny w domu!

Wyjeżdzasz na urlop? Hotele dla zwierząt na Pomorzu

Zmiany opłatach rolniczych w 2018 roku

Zakaz handlu w niedzielę - wyjątki dla rolników
