Po odejściu z NIK Kwiatkowskiego (dziś jest niezależnym łódzkim senatorem - red.) jego następca Marian Banaś złożył u marszałek Sejmu Elżbiety Witek (PiS) wniosek o odwołanie wiceprezesów Izby, w tym Mieczysława Łuczaka. Wiceprezes Łuczak w 2019 r. otrzymał 15,9 tys. zł nagród. To były poseł z okręgu sieradzkiego, a także były prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego w województwie łódzkim. Odwołano go ze stanowiska 27 września 2019 r.
Jeszcze wyżej nagrodzono pracę szesnastu dyrektorów wojewódzkich delegatur NIK, w tym Przemysława Szewczyka, który zarządza łódzką delegaturą . Wiadomo, że nagrody pod względem ich wielkości niskie nie były, bo średnia nagród na tym szczeblu wyniosła aż 40 tys. zł brutto na dyrektora. Kwiatkowski jeszcze jako prezes Izby w 2019 r. często gościł w łódzkiej delegaturze, podkreślał m.in. wysoki poziom realizacji kontroli planowych, jak i doraźnych, wspominając przede wszystkim o skontrolowaniu wysypiska odpadów niebezpiecznych w Zgierzu.
O dziwo, sam w 2019 r. nagrody sobie nie przyznał. Formalnie nagrody przyznaje kolegium NIK, ale na wniosek prezesa Izby. W latach 2014-18 prezes Kwiatkowski w NIK otrzymał sumie 250 tys. zł brutto w ramach nagród.
Z kolei nowy prezes NIK, Marian Banaś, zdołał nagrodzić w 2019 r. nową wiceprezes Izby Małgorzatę Motylow sumą 19 tys. zł brutto. To Motylow kierowała Izbą od 27 września po odwołaniu wiceprezesów, w czasie gdy prezes Banaś był na bezpłatnym urlopie ze względu na kontrolę jego oświadczeń majątkowych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Nowy prezes do swych obowiązków wrócił w drugiej połowie października 2019 r.
