Zabił ją zbrodniarz o niebieskich oczach. Archiwum X szuka mordercy Izy z Gdyni

Dorota Abramowicz
Tylko na Pomorzu 130 zbrodni nie doczekało się rozwiązania i ukarania winnych. Śledztwa wznawiają policjanci z Archiwum X. Tym razem piszemy o wstrząsającym zabójstwie, którego ofiarą padło dziecko, i o wyjątkowo niebezpiecznym zbrodniarzu.

O Izie mówiono: to taka energiczna, życzliwa wszystkim dziewczynka. Grała w piłkę nożną, koszykówkę i unihokeja. Lubiła podróżować, miała wielu przyjaciół. W kwietniu tego roku skończyłaby 20 lat.

Iza Strzałkowska została zamordowana 23 sierpnia 2011 roku zaledwie 300 metrów od rodzinnego domu na gdyńskim osiedlu Dąbrowa. Zabił ją człowiek szczególnie niebezpieczny. Dziś wiemy o nim na pewno tylko tyle, że ma niebieskie oczy.

- Chociaż śledztwo zostało umorzone w czerwcu 2013 roku, to jeszcze nie koniec - mówi aspirant sztabowy Jacek Gilewski z gdańskiego Archiwum X. - Mamy profil DNA zabójcy Izy, nadal go szukamy. Bo jeśli żyje, to nie można wykluczyć ryzyka, że znów zaatakuje.

Wrócę za godzinę, mamo

Był ciepły, letni wtorkowy wieczór. Do rozpoczęcia roku szkolnego pozostał jeszcze tydzień, ale większość dzieci wróciła już z wakacyjnych wyjazdów do domów. Wśród nich także trzynastoletnia Iza Strzałkowska, która za kilka dni miała pójść do pierwszej klasy gdyńskiego gimnazjum.

Po południu Izę odwiedziła Ola, koleżanka mieszkająca w Gdańsku Osowej. Przyjechała autobusem, Iza wyszła po nią na przystanek. Potem spotkały się na szkolnym boisku z koleżankami, a następnie ruszyły w stronę domu Izy, położonego na otoczonym lasem osiedlu przy ul. Kolonia. Wybrały najkrótszą trasę, przez las i polanę. Około godziny 19.25 zaczęło się zmierzchać i Ola postanowiła wracać do siebie. Iza zaproponowała, że odprowadzi ją na przystanek.

Ola zapamiętała, że mama Izy poprosiła, by córka się pospieszyła, by po powrocie wyprowadziła jeszcze psa. A Iza obiecała, że najpóźniej za godzinę będzie w domu.

W późniejszym śledztwie dokładnie zbadano trasę, jaką przeszły dziewczynki. Kamery monitoringu miejskiego zarejestrowały, jak przechodzą przez teren szkoły przy ul. Nagietkowej, nagrały je podczas kupowania słodyczy w sklepie Stokrotka przy Rdestowej, a później, już po tym jak Ola wsiadła do autobusu, zapisały o godzinie 20.22 obraz Izy idącej ulicą Paprykową w kierunku ul. Sezamowej. Dziewczynka szła sama, nie zauważono też, by wcześniej - w pobliżu szkoły i sklepu - ktoś zwracał na nią szczególną uwagę.

Już po zabójstwie jedna z koleżanek zeznała, że Iza bała się wracać do domu tą najkrótszą, polną drogą przez las, wzdłuż betonowego płotu giełdy rolno-spożywczej.

A jednak wybrała tę trasę.

Chciał ukryć twarz?

Zbliżała się godzina 20, Izy jeszcze nie było w domu. Jej mama wzięła więc psa i wyszła na spacer. Najpierw ruszyła wzdłuż ogrodzenia giełdy, potem skręciła w lewo, w kierunku pobliskiego stawu.

- Nagle zobaczyłam ze 30-40 metrów przed sobą mężczyznę - opowiadała pani Małgorzata Strzałkowska. - Natychmiast, gdy mnie spostrzegł, zaczął się oddalać. Ani razu nie odwrócił się do mnie, choć słyszał, że za nim idę. Zachowywał się, jakby chciał ukryć twarz.

Tak sylwetkę podejrzanego zapamiętała mama Izy
Tak sylwetkę podejrzanego zapamiętała mama Izy materiały policji

Zapamiętała: mężczyzna był krępy, ubrany w biały t-shirt i ciemne spodnie. Wzrost 170-175 cm, włosy dłuższe, ciemny blond lub szpakowate, wyglądały, jakby zostały „przylizane” do szyi.

Mama wróciła do domu. Izy nadal nie było. Niepokój narastał. O godzinie 21.30 najpierw wysłała SMS, potem kolejny, wreszcie zaczęła wydzwaniać do córki.

W końcu w telefonie dziewczynki wyczerpała się bateria.

Godzinę później pani Małgorzata wyruszyła na poszukiwania. Najpierw nic nie zauważyła, dopiero wracając natknęła się na leżący przy krawędzi drogi but Izy. Dwa metry dalej leżała częściowo obnażona dziewczynka. Choć nie dawała znaków życia, matka podjęła reanimację. Pomagał jej mąż, przybyły na miejsce policjant, wreszcie załoga karetki pogotowia.

Reanimację przerwano dopiero o godzinie 23.55. Iza - jak ustalono podczas sekcji - musiała zginąć ponad trzy godziny wcześniej. Bezpośrednią przyczyną zgonu było gwałtowne uduszenie, prawdopodobnie sprawca zaatakował od tyłu, przyduszając przedramieniem szyję dziecka.

Ludzie, pracujący na giełdzie, po drugiej stronie płotu, przed godziną 21 słyszeli krzyk „Mamusia, ratuj”. Nie zareagowali, przekonani, że to jakieś wygłupy młodych...

Czekał na nią?

Pogrzeb trzynastolatki zgromadził setki mieszkańców Gdyni. Przyjaciół, znajomych, sąsiadów, nieznajomych, którzy pragnęli pożegnać bestialsko zamordowane dziecko. Większość z nich - na apel rodziny - przyszła ubrana na biało. Ksiądz we wzruszającym kazaniu mówił, że Iza zginęła śmiercią męczeńską. I że to, co stało się z dziewczynka powinno stać się przestrogą dla rodziców, wychowawców, a także dla władz miasta i policji.

Komendant wojewódzki policji w Gdańsku uruchomił całodobową infolinię i wyznaczył kwotę 10 tys. złotych za informację, która pomoże w wytypowaniu zabójcy. Telefon dzwonił bez przerwy. Wśród mniej istotnych informacji zwrócono uwagę na zgłoszenie 22-letniej studentki, Agnieszki. Zeznała ona, że w dniu śmierci Izy nieopodal miejsca zabójstwa, została zaczepiona przez starszego mężczyznę o krótkich, siwych włosach. - Chodź, poszukamy grzybów - zawołał. Dziewczyna wiosną 2011 roku widywała natręta na tyłach szkoły przy ul. Nagietkowej.

Portret pamięciowy mężczyzny, którego widziała studentka
Portret pamięciowy mężczyzny, którego widziała studentka materiały policji

Portret pamięciowy został udostępniony mediom. Rozwieszono go w sklepach, przychodni, w części firm na terenie Gdyni. Na policję zgłaszały się kolejne osoby, rozpoznające w „szpakowatym” sąsiada, przechodnia, pana widzianego w sklepie. Niektórzy nawet zauważyli jego zadziwiające podobieństwo do „mężczyzny z ręcznikiem” ze sprawy Iwony Wieczorek. Tego samego, który rankiem 17 lipca 2010 r. szedł za nie odnalezioną do dziś dziewczyną. Czyżby za zbrodnią popełnioną na Izie i tajemniczym zaginięciem Iwony stał ten sam człowiek? - pytali.

- Wersja ta się nie potwierdziła - mówią dziś policjanci z gdańskiego Archiwum X. - Jednak nadal nie udało się ustalić tożsamości człowieka, którego portret pamięciowy powstał na podstawie zeznań Agnieszki. A mógł być on przypadkowym spacerowiczem, albo świadkiem lub nawet sprawcą zabójstwa.

Rodzina Izy sugerowała, że zabójca prawdopodobnie mieszkał w pobliżu. Lub przynajmniej znał dobrze teren. Przy polnej ścieżce jest tak cicho, że nie mógł niepostrzeżenie podejść do ofiary. Eksperyment procesowy potwierdził, że sprawca musiał czyhać na dziewczynkę przy krawędzi drogi. Przy okazji wykluczono, że przeskoczył przez ogrodzenie giełdy (przy którym jest głęboki rów) i rzucił się na dziecko. Prokurator także uznał za prawdopodobne, że morderca znał ofiarę, wiedział, gdzie mieszka i wcześniej zauważył, iż wyszła z domu wraz z koleżanką. Liczył, że będzie wracać sama. A potem tylko czekał na sposobność do ataku.

Gęsta sieć

Sekcja wykazała, że zbrodniarz nie zgwałcił dziecka. Pozostawił jednak na ciele dziewczynki swoje nasienie. W razie zatrzymania podejrzanego byłby to niepodważalny dowód jego winy lub niewinności. Profil DNA zabójcy, wyizolowany już 26 sierpnia 2011 r. zarejestrowano w bazie GENOM. Przesłano go też do dziewięciu wyższych uczelni, przygotowujących opinie z zakresu badań biologicznych, z pytaniem, czy się w tych badaniach nie przewinął. Z podobnym pytaniem zwrócono się do wszystkich Laboratoriów Kryminalistycznych KWP. Zewsząd jednak nadchodziły odpowiedzi odmowne.

Pojawił się jeszcze jeden interesujący dowód - na ubraniu Izy znaleziono drobinki powłoki malarskiej. - Jedna z ośmiu wersji śledczych zakładała, że zabójcą mogła być osoba zatrudniona w okolicy jako pracownik remontowo-budowlany - mówi Jacek Gilewski. - Wątek ten wyeliminowano po przesłuchaniu i przebadaniu DNA osób, pracujących przy remontach w całej dzielnicy. Rozważano też, czy sprawcą nie jest pracownik giełdy rolno-spożywczej albo kierowca ciężarówki, dowożącej tam towar. Tuż za giełdą, po drugiej stronie drogi wiodącej z Gdyni na Kaszuby, rozciąga się teren dawnego Polifarbu, gdzie dziś mieszczą się dziesiątki małych i dużych firm. Szukano sprawców wśród znajomych Izy, sąsiadów, osób bezdomnych, pijaków, mieszkających w pobliżu sprawców innych przestępstw seksualnych.

Przypominało to rozciąganie gęstej sieci. Do momentu umorzenia śledztwa w czerwcu 2013 roku przesłuchano ponad 800 osób, a ponad 700 zostało wyeliminowanych na podstawie badań genetycznych.

Obecnie, jak twierdzi prof. Ryszard Pawłowski, ekspert badań DNA z Zakładu Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, liczba badań może już sięgać tysiąca.

Śledczy znają nie tylko profil genetyczny sprawcy, ale także, dzięki opinii zespołu prof. Wojciecha Branickiego z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, wiedzą już, że - z prawdopodobieństwem 94 proc. - jest to mężczyzna o niebieskich oczach. I z prawdopodobieństwem sięgającym 84 proc., że ma jasne włosy.

- Kolor włosów jest cechą, która zmienia się z czasem - przypomina prof. Pawłowski. - Niewykluczone, że zabójca może być już siwy. Na szczęście DNA zabójcy Izy jest nadal przechowywane w ZMS w Gdańsku. Niewykluczone, że będzie można je wykorzystać do kolejnych badań, zawężających krąg podejrzanych. Zespół profesora Branickiego zajmuje się już także oznaczaniem wieku właściciela DNA z granicą błędu plus minus siedem lat. Jeśli prokurator zdecyduje się zamówić w Krakowie takie badania, może to być cenna informacja dla śledczych.

Jak cenna? Gdyby okazało się, że zbrodniarz miał np. nie więcej niż 30 lat można by było zrezygnować z poszukiwań szpakowatego mężczyzny z portretu Agnieszki. Tak czy inaczej zawęziłoby to krąg podejrzanych.

Niebezpieczny zabójca

Sprawcy zabójstwa Izy należy szukać nie tylko w celu wymierzenia sprawiedliwości. Jego odizolowanie jest niezbędne, by zapewnić bezpieczeństwo kolejnym, potencjalnym ofiarom. Zarówno policjanci, jak i psychiatrzy zwracają bowiem baczną uwagę na okoliczności zamordowania dziecka.

- Mogło być tak, że sprawca zamierzał jedynie zgwałcić ofiarę, lecz sprawy wymknęły się spod kontroli, więc jedynym sposobem na rozładowanie napięcia seksualnego był akt zastępczy - mówi nadkom. Paweł Mrozowski. - Jednak w tym przypadku prawdopodobne jest także, że sprawca osiąga satysfakcję seksualną przez sam fakt dokonania zabójstwa. Zbrodnie tego typu są określane jako zabójstwo ekwiwalentne.

Jan Stanisław Olbrycht, żyjący w XX wieku znany polski specjalista medycyny sądowej uznawał zabójstwo ekwiwalentne za najbardziej wynaturzoną formę zabójstwa z lubieżności, a człowieka, który tej zbrodni dokonuje za szczególnie niebezpiecznego. Uważał, że ponieważ jest on nastawiony na sam akt zabijania, należy sądzić, że jego działania nabierają charakteru powtarzalnego. Zabójca ekwiwalentny może posiadać cechy zabójcy seryjnego.

Dr Piotr Radziwiłłowicz z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, biegły psychiatra sądowy na pytanie, czy łatwo można zdemaskować takiego zabójcę, odpowiada przewrotnie: - Oczywiście. Bywa, że jest to bardzo grzeczny, życzliwi sąsiad, dobry ojciec i kochający mąż. Żaden bezdomny, alkoholik, drobny złodziejaszek. Potwierdzą to policjanci, że najgorsi mordercy robią bardzo dobre wrażenie, a nadmiernie pozytywna prezentacja jest maską mrocznych stanów naszych duszy.

Na stronie internetowej, poświęconej Izie, bliscy dziewczynki zamieścili cytat z Ewangelii wg Świętego Mateusza: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.”

***

Policjanci apelują, by osoby, które mogą pomóc w wyjaśnieniu zbrodni, kontaktowały się z Archiwum X KWP w Gdańsku tel. 58 321 52 82 i (po godz. 15.30) - 58 321 58 60.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zabił ją zbrodniarz o niebieskich oczach. Archiwum X szuka mordercy Izy z Gdyni - Plus Dziennik Bałtycki

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl