Zabójczyni z sekty Mansona już na wolności. Przesiedziała za kratami 53 lata

Leslie van Houten została skazana w 1970 roku za udział w dwóch brutalnych morderstwach - Leno LaBianca, sklepikarza z Los Angeles i jego żony Rosemary w 1969 roku. Pierwotnie skazano ją na karę śmierci. Wyrok zamieniono na dożywocie po tym, jak kara śmierci w Kalifornii została zakazana. Za kratkami kobieta spędziła jednak tylko 53 lata i właśnie wyszła na wolność.

73-letnia dzisiaj była więźniarka była najmłodszym członkiem bandy Mansona. Jej uwolnienie nastąpiło cztery dni po tym, jak gubernator Kalifornii Gavin Newsom ogłosił, że nie będzie kwestionował decyzji Sądu Apelacyjnego o zwolnieniu van Houten. Wcześniej trzykrotnie taką prośbę odrzucił.

- Ponad 50 lat po tym, jak sekta Mansona popełniła brutalne zabójstwa, rodziny ofiar nadal odczuwają skutki - powiedział Newsom.

Decyzją sądu kobieta ma przez rok przebywać pod nadzorem kuratora.

Leslie van Houten nie kryje zadowolenia z decyzji sądu. Choć życie na wolności ją trochę przeraża. Kiedy trafiła do więzienia, świat wyglądał zupełnie inaczej niż teraz.

- Ona próbuje przyzwyczaić się do myśli, że jest wolna – zaznaczyła jej adwokat Nancy Tetreault. - Siedziała w więzieniu 53 lata. Musi nauczyć się korzystać z bankomatu, nie mówiąc o telefonie komórkowym, czy komputerze - dodała.

Van Houten miała 19 lat, gdy z wraz innymi członkami sekty dokonała okrutnej zbrodni. Opowiedziała, jak trzymała Rosemary LaBianca, gdy inni ją mordowali, a później sama dźgnęła ją 16 razy. Przyznała się również do tego, że pomogła Patricii Krenwinkel, Texowi Watsonowi i Clemowi Groganowi poćwiartować ciało Leno.

Oba zabójstwa miały miejsce dzień po tym, jak ludzie Mansona zabili żonę Romana Polańskiego aktorkę Sharon Tate i cztery inne osoby. Van Houten nie brał udziału w zabójstwie Tate.

Rodzina zamordowanych uważa, że decyzja o zwolnieniu Leslie jest oburzająca.

- Moja rodzina i ja jesteśmy załamani, bo po raz kolejny przypominamy sobie o latach, w których nie było z nami mojego ojca i macochy – powiedziała Cory LaBianca, córka Leno LaBianca, komentując orzeczenie sądu.

lena