Zabójstwo dziecka przy Orlej w Lublinie. Matka zasiądzie na ławie oskarżonych

Piotr Nowak
materiał policji / archiwum
Na szyi 10-letniego syna zawiązała ręcznik, a następnie przydusiła własnym ciałem – tak działanie 39-letniej Moniki S. opisuje Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia w sprawie zabójstwa dziecka w hostelu przy ul. Orlej. Matce ofiary grozi dożywocie.

Do Sądu Okręgowego w Lublinie trafił akt oskarżenia przeciwko 39-letniej Monice S. 26 listopada 2019 r. kobieta wraz z synem zatrzymali się w motelu przy ul. Orlej. Trzy dni później doszło tam do tragedii.

Ciało 10-latka odnalazł w jednym z pokoi pracownik hostelu. Policjanci przesłuchali ojca chłopca, ale wykluczyli jego udział w zdarzeniu.

Śledczy ustalili, że ostatnią osobą, która miała kontakt z chłopcem, była jego matka. Ruszyły poszukiwania. Dzień po odkryciu zwłok kobieta została zatrzymana w Puławach. Jej stan psychiczny był zły.

Podczas sekcji na ciele dziecka zidentyfikowano liczne obrażenia między innymi wybroczyny, wylewy i rozedmę płuc. Badanie wykazało, że dziecko zostało uduszone.

Według śledczych, Monika S. wzięła ręcznik i zawiązała go na szyi dziecka. Następnie, unieruchamiając własnym ciałem klatę piersiową chłopca, doprowadziła do uduszenia dziecka. Matka usłyszała zarzut zabójstwa.

- Przesłuchana Monika S. w toku śledztwa przyznała się do zarzucanego jej czynu i składała wyjaśnienia, w których dość szczegółowo opisała przebieg zdarzeń, które doprowadziły do dokonania przez nią zabójstwa - mówi prok. Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Wątpliwości budził stan zdrowia kobiety.

- W trakcie śledztwa została wywołana opinia biegłych lekarzy psychiatrów i biegłego psychologa, którzy uznali, że oskarżona nie miała zarówno zniesionej ani ograniczonej poczytalności w chwili dokonania przestępstwa. Biegli orzekli również, że Monika S. może brać udział w postępowaniu przed sądem - informuje prokurator.

Monika S. oskarżona jest o pozbawienia życia swojego 10-letniego syna oraz w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Obecnie przebywa w areszcie tymczasowym. Za zabójstwo grozi dożywocie.

Nieprawidłowości

Monika S. to była prezes Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta. Jesienią 2018 r. w Bractwie wyszły na jaw nieprawidłowości, których miała się dopuścić Monika S. Prezes na pewien czas trafiła do aresztu.

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdaniem prokuratury, Monika S. i pięć innych osób dopuszczało się oszustw i przywłaszczenia na ponad 617 tys. zł. Wśród oskarżonych są byli pracownicy Bractwa Miłosierdzia i członkowie rodziny byłej prezes. W lipcu tego roku sprawa trafiła do sądu.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Wróć na i.pl Portal i.pl