Przypomnijmy, że do zabójstwa doszło w połowie lipca tego roku w Piaskach Szlacheckich w gminie Gorzków. Zaniepokojona mieszkanka Krasnegostawu powiadomiła policjantów, że od dłuższego czasu nie może skontaktować się ze swoimi rodzicami. Udała się do rodzinnego domu razem z funkcjonariuszami. Widok, który zastali był makabryczny. W jednym z pomieszczeń domu znajdowały się zwłoki trzech osób. Policjanci nie mieli wątpliwości, że doszło do zabójstwa.
Ofiarami mordercy było małżeństwo – 57-letni Janusz C. i 54-letnia Jolanta C., a także mieszkający z nimi kuzyn 84-letni Stanisław M. W domu mieszkali również synowie zmarłej pary – 28-letni Przemysław i 30-letni Krzysztof. Mężczyźni mieszkali na piętrze domu wraz z 84-latkiem. Jak wynika z ustaleń śledczych, na początku czerwca Krzysztof C. opuścił więzienie w Zamościu. Odbywał tam karę za rozbój i znęcanie się nad rodzicami i bratem.
Zabójstwo w Piaskach. Siekiera pod ubraniami
Jak ustalili śledczy, 12 lipca Jolanta C. i Przemysław C. wyszli rano z domu. W tym czasie Krzysztof C. miał przynieść z drewutni siekierę i schować ją w kuchni na krześle pod ubraniami. Z wyjaśnień, jakie złożył podejrzany wynika, że nie miał on jakiegoś szczególnego motywu, by zabić bliskich. Śledczy twierdzą, że kierował się swoimi "subiektywnymi odczuciami co do stosunku tych osób do niego".
Zbrodnia w Piaskach Szlacheckich. Czytaj dalej na następnej stronie ->>
Gdy Krzysztof C. przebywał w kuchni, do pomieszczenia miał wejść jego ojciec. Według śledczych, właśnie w tym momencie syn wziął do ręki ukrytą wcześniej siekierę i używając jej obucha zabił swojego ojca.
- Z uwagi na drastyczność sprawy nie ujawniamy bliższych szczegółów tego czynu. Po upływie pewnego czasu w podobny sposób i w tym samym pomieszczeniu Krzysztof C. dokonał zabójstwa Stanisława M., który wszedł do kuchni i natknął się na zwłoki Janusza C. – mówi Bartosz Wójcik, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Po niespełna godzinie, do domu wróciła matka podejrzanego. Przebieg zdarzeń był podobny. Mężczyzna miał obuchem siekiery zabić ją w przedpokoju.
Ciała pod wapnem i plandekami
Prokuratorzy ustalili również, że sprawca próbował częściowo zatrzeć ślady zbrodni, zmywając z podłogi krew. Następnie Krzysztof C. miał przenieść ciała do pokoju i ułożyć je obok siebie. Następnie posypał je wapnem oraz sproszkowanym cementem i przykrył plandekami oraz pudełkami styropianu. Mężczyzna szukał później w domu pieniędzy, a gdy znalazł nieco ponad 5 tys. zł zabrał gotówkę i czekał na młodszego brata. Ten jednak nie wrócił na noc do domu.
Zbrodnia w Piaskach Szlacheckich. Czytaj dalej na następnej stronie ->>
Noc na cmentarzu i spowiedź w pociągu
- Wieczorem mężczyzna udał się na cmentarz w Tarnogórze, gdzie spędził noc. Rankiem 13 lipca udał się do Izbicy, skąd autobusem pojechał do Lublina. Następnie z Lublina udał się pociągiem do Warszawy. W przedziale opowiedział o dokonanych przez siebie czynach przypadkowo poznanemu mężczyźnie – opowiada Wójcik. Zaznacza, że współpasażer nie dał wiary słowom podejrzanego. Historia wydała mu się zmyślona. - Dopiero później, po doniesieniach medialnych skojarzył, iż poznany w pociągu mężczyzna mógł mieć coś wspólnego z opisywanymi przez media zabójstwami - dodaje Wójcik.
W międzyczasie funkcjonariusze odnaleźli ciała pokrzywdzonych. Na miejscu natychmiast zjawili się trzej prokuratorzy z Zamościa, lekarz medycyny sądowej i policjanci z Lublina. Wieczorem, 13 lipca Krzysztof C. został zatrzymany w Warszawie przez policję. Był nietrzeźwy.
Krzysztof C. z zarzutami
Zatrzymany, już następnego dnia usłyszał trzy zarzuty dotyczące zabójstwa członków rodziny. - Zarzucono mu, iż działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dokonał zabójstwa Janusza C., Stanisława M. i Jolanty C., a następnie dokonał zaboru pieniędzy w kwocie 5180 zł. Przy czym czynów tych dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa (recydywy) – wyjaśnia prokurator Wójcik.
Następnego dnia podejrzany został przesłuchany i przyznał się do winy. Po złożonych wyjaśnieniach, których prokuratura nie ujawnia Krzysztof C. uczestniczył w wizji lokalnej.
- W trakcie eksperymentu, którego przebieg nagrywano kamerą wideo, podejrzany pokazał przebieg wszystkich trzech zabójstw. Ponadto wskazał jeszcze przedmioty, których używał do zacierania śladów, a także ubrania, w które był ubrany w chwili czynów, jak też miejsce, z którego zabrał pieniądze – informuje rzecznik prokuratury.
Zbrodnia w Piaskach Szlacheckich. Czytaj dalej na następnej stronie ->>
Podejrzany trafia do aresztu
Tego samego dnia, na wniosek prokuratury zamojski sąd zastosował wobec Krzysztofa C. tymczasowy areszt. Mężczyzna spędzi w nim co najmniej trzy miesiące. Na początku sierpnia podejrzanego przebadali biegli psychiatrzy w kierunku ustalenia jego poczytalności.
Teraz prokuratura czeka na opinię biegłych. To właśnie od nich zależy jakie będą kolejne kroki w tej sprawie. Za zabójstwo z rozbojem Krzysztofowi C. grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat, kara 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie.