O rozbiórce zabytkowej willi poinformowali nas mieszkańcy wrocławskich Karłowic.
- Podczas porannego spaceru z czworonogiem byłem świadkiem następującej sytuacji. Przy al. Jana Kasprowicza 23 grupa zbulwersowanych przechodniów przyglądała się interwencji policji na terenie posesji. Wygląda na to, że interwencja dotyczyła prac rozbiórkowych przy pięknej, poniemieckiej willi - napisał Gazecie Wrocławskiej czytelnik Marcin.
Willa na wrocławskich Karłowicach miała ponad 120-lat, została wybudowana ok. 1900 roku. Dziś zostały po niej zgliszcza. Została niemal doszczętnie zrównana z ziemią - jak się okazało, bez wymaganego pozwolenia. O sprawie pisaliśmy tutaj:
Zabytkowa willa wyburzona, miasto zawiadamia prokuraturę
- Zapoznaliśmy się z dokumentacją dotyczącą willi na Karłowicach. Z naszej analizy wynika, że żaden z urzędów ani organów administracji architektoniczno-budowlanej nie dysponuje dokumentacją świadczącą o tym, że inwestor podjął jakąkolwiek próbę umocowania prawnego rozbiórki 120-letniego budynku. W szczególności decyzji o takim charakterze nie wydawał Wojewódzki Konserwator Zabytków ani Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Również Urząd Miejski Wrocławia nie wydawał pozwolenia na rozbiórkę - poinformował wiceprezydent Wrocławia Jakub Mazur. I dodał: - W tych okolicznościach nie możemy zareagować inaczej, niż zawiadomieniem prokuratury.

Willa znajdowała się w ewidencji zabytków, na terenie obszarowo objętym ochroną konserwatorską, którego ochronę wskazywał także miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
- Obiekt był prywatny, ale stanowił element dziedzictwa całej społeczności Wrocławia. Oczekujemy dogłębnego zbadania sprawy i wyciągnięcia surowych konsekwencji wobec winnych tego barbarzyństwa - mówi wiceprezydent Mazur.
Zobacz też:
