W roku 1999 Wrocław stał się stolicą województwa dolnośląskiego. Koszykarski Śląsk, pod wodzą trenera Urlepa, zdobył mistrzostwo Polski po raz czternasty. Z panoramy miasta zniknął hotel nomen omen Panorama. A co pojawiło się na niebie?
Zaćmienie Słońca. Rzecz jasna nie tylko we Wrocławiu, ale my wspomnimy, co działo się wtedy w naszym mieście. Konkretnie na Różance.
Cofamy się o 23 lata. W podróż w czasie zabiera nas Mariusz Zimoński, wrocławianin z urodzenia.
— W tamtych czasach dostałem kamerę amatorską od rodziców. Nie rozstawałem się z nią. Filowałem rodzinę, kolegów. Gdy zobaczyłem ludzi oglądających zaćmienie z dachu dziesięciopiętrowego bloku, postanowiłem to uwiecznić — opowiada.
Sprzętu specjalistycznego nie było, więc trzeba było radzić sobie inaczej.
— Opaliłem nad kuchenką kawałek szkła, ale średnio się nadawało, więc wziąłem zdjęcie rentgenowskie swojej czaszki. Służyło mi za filtr — wspomina. — Trudno było jednocześnie utrzymać ostrość przybliżenia i trzymać zdjęcie w ręce stabilnie, dlatego obraz jest poruszony — wyjaśnia. — To był mój pierwszy film dokumentalny — dodaje.
Osoby, oglądające zaćmienie, stoją na dachu budynku znajdującego się przy ul. Chorwackiej, numer 60-66.
"Krótki film o zaćmieniu"
Od tego czasu autor nagrania skończył Państwową Wyższą Szkołę Filmową Telewizyjną i Teatralną w Łodzi oraz Szkołę Wajdy w Warszawie. Po pobycie w stolicy, niedawno wrócił na Różankę. Znów patrzy przez to samo okno. Z podobnym widokiem, tylko bardziej zielonym.
Dziś Mariusz Tadeusz Zimoński ma 50 lat. Zaprasza także do obejrzenia filmu o kobiecie z Wrocławia, grającej w totolotka.
"Uwertura do Lotka"
