19-letni mieszkaniec gminy Turek zaginął w nocy z 17 na 18 stycznia w Poznaniu. W październiku rozpoczął tu studia na Politechnice Poznańskiej. Niestety, po ponad miesiącu poszukiwań nie odnaleziono Michała Rosiaka, nie ma też większego przełomu w tej sprawie.
W poszukiwania studenta zaangażowani byli nie tylko funkcjonariusze policji, detektywi, ale także społecznicy z Poznania i mieszkańcy gminy Turek, skąd pochodzi Michał. Dwukrotnie wyruszali na poszukiwania studenta, m.in. przeczesywali bunkry na Cytadeli i tereny nadwarciańskie.
Ślad po Michale urywa się na przystanku autobusowym Garbary przy ulicy Szelągowskiej w kierunku Winograd. Ostatni raz widziany był o godzinie 1.36, kiedy zarejestrowała go kamera autobusu miejskiego.
Jeden ze scenariuszy zakłada, że Michał mógł wpaść do wody.
Czytaj: Czy student wpadł ze skarpy do wody? Teren nad Wartą jest niebezpieczny
Sonary użyte przez policję wskazały dwa miejsca, gdzie mogłoby w wodzie znajdować się ciało. Mimo poszukiwań nie udało się odnaleźć w rzece Michała.
Jak informuje portal turek24.com, 23 lutego mieszkańcy Turku podjęli kolejną próbę odnalezienia zaginionego. Ochotnicy przeszukali tereny wzdłuż Warty do samego Czerwonaka.
- Od straży rybackiej dowiedzieliśmy się, że cały ten odcinek jest codziennie przeszukiwany na wodzie - informuje jeden z ochotników.
- Straż pożarna wciąż jest chętna do pomocy - mówi Jacek Dryjański, mieszkaniec Turku, zaangażowany w poszukiwania M. Rosiaka.
- Niestety, skończyły nam się pomysły, w jaki jeszcze sposób możemy pomóc przy poszukiwaniach chłopaka.
Poszukiwania M. Rosiaka:
Poznań: Michał Rosiak wpadł do Warty? Trop policyjnego psa u...
Poznań: Poszukiwania Michała Rosiaka. "Niedzielna akcja nie ...
Zaginieni w Wielkopolsce
Zaginieni z Poznania i okolic. Rodziny w 2021 roku wciąż cze...
POLECAMY:
Zobacz też: Zaginięcie Michała Rosiaka. Co udało się ustalić?
Źródło: TVN