Zagrożone gatunki: Rycerze

Rycerz musi mieć honor. Kierować się zasadami, które od wieków są niezmienne - lojalnością, odwagą, uczciwością, wiernością.

Te zasady staram się wpoić mojemu synowi. Kupiłam mu dwóch rycerzy. Nazwaliśmy ich Roland i Artur. Obydwaj mają swoje księżniczki Ifigenię i Esmeraldę. Często muszą stawiać czoła różnym przeciwnościom i ratować swoje damy z opresji. Chcę, żeby mój syn w ten sposób poznał zasady, którymi powinien się kierować, gdy będzie już dorosłym mężczyzną. Rycerze dbają o swoje księżniczki, a po miecz sięgają jedynie w słusznej sprawie.

Niedawno opowiedziałam o tej kształcącej zabawie mojemu znajomemu, który też ma syna. Skwitował to krótko: - Oj, to twój Ryś ciężko będzie miał w życiu.- To wy nie bawicie się w rycerzy? - zdziwiłam się. - Bawimy. Walczymy na miecze - odpowiedział z przekonaniem. - Ale po co? - No, żeby wygrać.

Westchnęłam w duchu. Przypomniałam sobie jak mój znajomy zwracał się do swojej żony, gdy była zdenerwowana z powodu jakiegoś drobiazgu. Drobiazgu dla niego, bo dla niej ta sprawa miała kluczowe znaczenie. Przypomniało mi się też, jak warknął na nią, gdy ich syn pobrudził się czekoladowym ciastkiem. Albo jak przymilał się do ludzi, od których dużo zależało, choć godzinę wcześniej, zanim przyszli na spotkanie, naśmiewał się z nich i obrażał.

Kiedy wróciłam do domu i zobaczyłam mojego syna, który jako Roland galopował na koniu, by odszukać Ifigenię i wyrwać ją ze szponów okrutnego smoka, poczułam błogi spokój. Może będzie miał w życiu pod górkę, pomyślałam, ale niech ma kręgosłup jak stal i niech opiekuje się swoją kobietą, jak dziś mały plastikowy Roland swoją Ifigenią.

Warto przypomnieć sobie o rycerzach, bo wymierające gatunki powinny być przecież pod ochroną. Może dzięki temu, kiedy Ryś dorośnie będzie ich więcej? I nareszcie okaże się, że to nie rycerze będą mieć w życiu pod górkę, ale ci, którzy używają miecza tylko po to, żeby wygrać coś dla siebie.

.

Wróć na i.pl Portal i.pl