- Zebrany do tej pory materiał dowodowy w sprawie pozwolił na wykluczenie, aby do tego zdarzenia w sposób bezpośredni przyczyniły się osoby trzecie. Nie potwierdzono także wersji pojawiających się w przestrzeni publicznej, iż zgon pokrzywdzonych nastąpił na skutek porażenia prądem - ujawnia Karol Radziwonowicz, Prokurator Rejonowy w Białymstoku.
Śledczy czekają na pełen protokół z sekcji zwłok, która odbyła się w poniedziałek. Pytanie o przyczynę śmierci pracowników białostockiego szpitala klinicznego wciąż pozostaje otwarte. Utonięcie, zawał, choroba, zatrucie - splot tych okoliczności, nieszczęśliwy wypadek... Hipotez jest bardzo wiele. Lekarz sądowy, wykonał oględziny zewnętrzne i wewnętrzne zwłok. Zabezpieczył też próbki do ewentualnych przyszłych badań. Ich wyniki mogą być znane jeszcze w czerwcu.
Ciało Tadeusza Łapińskiego i Małgorzaty Michalewicz odnaleziono w środę 2 czerwca wieczorem na działce w Zajeziercach (gm. Zabłudów). Jak informowała policja, wcześniej mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy 112 twierdząc, że ratuje żonę topiącą się w basenie. Gdy ratownicy pojawili się na posesji, na pomoc 63-latkowi i 53-latce było już za późno.
Z relacji sąsiadów tuż po zdarzeniu wynikało, że małżeństwo niedawno wybudowało przy domu duży basen. W dniu tragedii lekarz był na dyżurze, a jego żona - korzystając z ładnej pogody - postanowiła skorzystać ze zbiornika. Mieszkańcy Zajezierc podejrzewali, że w trakcie kąpieli mogło dojść do porażenia prądem. Dziś już wiadomo, że ta teoria była błędna.
Profesor Tadeusz Łapiński był zastępcą szefa Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii USK w Białymstoku i wieloletnim nauczycielem akademickim. Przez ostatni rok stał na pierwszej linii frontu w walce z koronawirusem. Jego żona dr Małgorzata Michalewicz, pracowała na oddziale covidowym tego samego szpitala. Była też przedstawicielką Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Wystawienie ciał zmarłych odbędzie się w Domu Pogrzebowym Matowiccy przy ul. Zwycięstwa 14/1 w Białymstoku w dniu 9 czerwca (środa) w godz. 16 -19 oraz 10 czerwca (czwartek) w godz. 8-10.
Uroczystości pogrzebowe i przejazd na Cmentarz św. Rocha w Zabłudowie zaplanowano na czwartek o godz. 10.
Czytaj też: Marek Cylwik nie żyje. Znany kardiolog i internista pracował w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym od 1982 roku
