Spis treści
Zamek w Łapalicach pozostaje własnością prywatną. W weekend majowy znów zjadą się tu turyści?
Zamek w Łapalicach owiany jest wieloma legendami. I choć od lat pozostaje własnością prywatną, corocznie zjeżdżają się do niego tysiące turystów. Jednych przyciąga magia "Polskiego Hogwartu", innych przypływ adrenaliny. Jak wiadomo, zakazane kusi, czy więc i w tym roku zamek w Łapalicach może doczekać się ciekawskich gości? Nie wykluczone. Zaznaczmy, przebywanie na terenie zamku jest nielegalne. Wielu turystów nic sobie z tego jednak nie robi, i eksploruje go, przeciskając się przez dziury w płotach.

Przełom w sprawie łapalickiego zamku zapowiadali podczas jednej z ostatnich sesji rady miasta Kartuzy samorządowcy. Być może już niedługo będzie można zalegalizować budowlę, a później - wreszcie ją dokończyć.
Na tę chwilę pewnym jest jedno. Budowla od 20 lat stoi w niezmienionym kształcie. Jak obecnie prezentuje się od środka zamek w Łapalicach? Sprawdźcie na zdjęciach w naszej galerii!
Historia zamku w Łapalicach
Budowa zamku w Łapalicach rozpoczęła się w 1983 roku. Jego pomysłodawcą był producent mebli z Gdańska. Początkowo obiekt miał zajmować ok. 170 m kw., jednak szybko urósł do powierzchni 5 tys. m kw. W latach 90. budowę przerwano ze względu na kłopoty finansowe, z kolei później inspektor nadzoru budowlanego zakazał dalszych prac nad obiektem.
Zamek otoczony jest betonowym murem, ma nawet bramę. Liczy 12 wież (tyle ile miesięcy w roku), 7 sal (tyle ile dni w tygodniu), a liczba okien miała odpowiadać liczbie dni w roku. Planowano jeszcze utworzenie fontanny oraz basenu.
Ta nietypowa konstrukcja przyciągnęła uwagę okolicznych mieszkańców, a opowieści o niej szybko się rozeszły po całym regionie. W efekcie „zamek w Łapalicach”, chcąc nie chcąc, pojawił się na mapie pomorskich atrakcji turystycznych.

Latami wielu odwiedzało tę nietypową budowlę, wkradało się na jej teren przez dziury w ogrodzeniu lub nawet przechodziło nie zawsze zabezpieczoną bramą. Problemów w tym jest kilka.
Po pierwsze - to teren prywatny, wstęp jest tu po prostu zabroniony. Po drugie - przyjeżdżający turyści notorycznie ignorują znaki zakazu zatrzymywania się i zakazu ruchu, utrudniając przejazd mieszkańcom okolicznych domów. Po trzecie - tak jak w latach 90. czy na początku XXI w. po budowli można było chodzić bez obaw o własne zdrowie i życie (choć zaznaczmy jeszcze raz - nielegalnie!), tak 40 lat po wbiciu pierwszej łopaty, a ok. 20 lat bez jakichkolwiek prac na miejscu, zamek jest wyjątkowo niebezpieczny. Na własnej skórze przekonali się o tym dwaj 15-latkowie, którzy w październiku 2021 r. wpadli do szybu windy. Z obrażeniami ciała trafili do szpitala.
Sonda Dziennika Bałtyckiego. Byliście w Łapalicach?
