- Prokurator ogłosił Sławomirowi N. zmieniony zarzut korupcyjny. Obejmuje on przyjęcie dodatkowych korzyści majątkowych w kwocie 315 tys. euro w zamian za wspieranie spółki w postępowaniach o udzielenie i wykonanie zamówień publicznych dotyczących budowy i remontu dróg na Ukrainie – relacjonuje prok. Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak zastrzega, oskarżenie łącznie stawia byłemu politykowi 17 zarzutów. Dotyczą one przyjęcia korzyści majątkowych w kwocie prawie 8 mln zł i ich żądania w wysokości 4,5 mln zł, płatnej protekcji oraz prania brudnych pieniędzy w łącznej kwocie około 5 mln zł. W sprawie zabezpieczono majątek o wartości ponad 4 mln zł, w tym luksusowy samochód, nieruchomości, dzieła sztuki, a także gotówkę pochodzącą z czynów korupcyjnych zarzucanych Sławomirowi N. w kwocie 4,2 mln zł.
Rzeczniczka stołecznej „okręgówki” zastrzega: - Śledztwo znajduje się na zaawansowanym etapie, ma charakter międzynarodowy, w jego toku cały czas są pozyskiwane kolejne dowody, które wyjaśniają wszystkie aspekty zorganizowanej grupy przestępczej, którą kierował Sławomir N.
Warunkiem pozostania na wolności ex-polityka, który w kwietniu opuścił areszt, gdzie przebywał przez ok. 9 miesięcy była wpłata 1 mln zł. Jego rodzina wpłaciła pieniądze. Od początku nie ukrywała, że m.in. ze względu na zastosowanie przez śledczych zabezpieczenie majątku, pieniądze pochcodziły z pożyczek od znajomych oraz polityków opozycji. Oskarżenie nie uznało tej „kaucji”, bowiem „środki wpłacone przez córkę podejrzanego pochodzą ze źródła zakazanego ustawą”.
- Prokuratura wydała postanowienie o odmowie przyjęcia poręczenia majątkowego, powołując się na przepis art. 266 par. 1a, który wszedł w życie 22 czerwca. Stanowi on, że przedmiot poręczenia majątkowego nie może pochodzić przysporzenia na rzecz oskarżonego albo innej osoby składającej poręczenie. Stoimy na stanowisku, że w dniu wpłaty poręczenia [16 czerwca – dop. red.] przepis nie obowiązywał, więc nie powinien mieć zastosowania do wpłaty dokonanej przez panią Natalię Nowak - tłumaczy adwokat Wojciech Glanc, reprezentujący córkę Sławomira Nowaka – Natalię. - Niezależnie od powyższego, stoimy na stanowisku, że pieniądze nie pochodziły z przysporzenia czy zbiórki, na co wskazuje prokuratura, ale z pożyczek udzielonych córce Sławomira Nowaka. Wszystkie umowy przewidują termin zwrotu pieniędzy oraz obowiązek zapłaty odsetek. Trudno w takiej sytuacji mówić, że mamy do czynienia z korzyścią majątkową po stronie osoby wpłacającej poręczenie. Z całą pewnością nie ma tutaj również mowy o jakiś ukrytych darowiznach.
I dodaje: - Do dnia dzisiejszego nie zostało mi doręczone postanowienie prokuratury w przedmiocie odmowy przyjęcia poręczenia majątkowego, znam je tylko z przekazów medialnych. Kiedy je otrzymam i się z nim zapoznam, podejmę decyzje odnośnie dalszego sposobu postępowania w tej sprawie.
