Podczas przesłuchania, które odbyło się w piątek w Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu, Grzegorz Ł., były policjant i wiceprezes firmy ochroniarskiej w Łodzi, usłyszał zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przywłaszczenia mienia wielkiej wartości.
Jak nas poinformował Michał Smętkowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Grzegorz Ł. nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. Grozi mu do 10 lat więzienia. Jego sprawa najpewniej zakończy się sporządzeniem aktu oskarżenia i skierowania go do Sądu Okręgowego w Łodzi, w którym zostali skazani pozostali oskarżeni w tej sprawie.
Grzegorz Ł. przebywa za kratami w ramach tzw. aresztu poszukiwawczego, który trwa tylko 14 dni. Dlatego prokuratorzy z Poznania zamierzają w najbliższych dniach skierować do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie 52-latka na trzy miesiące.
Po wpadce przestępców zamieszanych w skok stulecia – na czele z fałszywym konwojentem Krzysztofem W. , który uprowadził bankowóz z milionami – Grzegorz Ł. zaczął się ukrywać i był poszukiwany listem gończym. Wytropili go policyjni tzw. łowcy cieni z Poznania. Okazało się, że 52-latek ukrywał się pod Odessą, gdzie w listopadzie 1917 został zatrzymany przez ukraińskie specsłużby. Trafił do aresztu w Kijowie i czekał na decyzję o ekstradycję, co stronie ukraińskiej zajęło prawie rok.
Niedawno na przejściu granicznym w Medyce Grzegorz Ł. został przekazany polskim policjantom, którzy najpierw przewieźli go zakładu karnego w Przemyślu, a potem do aresztu śledczego w Poznaniu.
Proces w sprawie skoku stulecia zakończył się wyrokiem nieprawomocnym w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Najwyższą karę, 8 lat więzienia, usłyszał fałszywy konwojent Krzysztof W., który zmienił nazwisko i wygląd po to, aby zatrudnić się w firmie ochroniarskiej i obrabować bankowóz. Najpierw pracował w Łodzi, a potem w Poznaniu, gdzie m.in. przewoził pieniądze. Podczas jednego kursu uprowadził furgon z 8,2 mln zł, z których odzyskano zaledwie 330 tys. zł. Sami prokuratorzy przyznawali, że cała ta operacja to był majstersztyk.
Pozostali oskarżeni – w sumie było ich sześciu – zostali skazani na kary od 1 do 6 lat więzienia. Ich proces odwoławczy w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi został zawieszony do czasu przesłuchania Grzegorza Ł.