W poniedziałek późnym wieczorem, w hotelu w Łańcucie agenci CBA zatrzymali czterech przedsiębiorców. CBA twierdzi, że ustaliło, iż ludzi ci zajmowali się m.in. wyłudzaniem zwrotu podatku VAT, wystawiali tzw. puste faktury, wprowadzali do obrotu dokumenty księgowe poświadczające nieprawdę. Równolegle druga grupa CBA, na stacji paliwowej przy autostradzie A4 koło Rzeszowa, zatrzymała Grzegorza P., naczelnika Urzędu Skarbowego w Jarosławiu.
- Jak ustalili prowadzący sprawę i operację agenci CBA, za 10 tys. złotych miesięcznie oferował roztoczenie swoistego parasola ochronnego. Za pieniądze gwarantował bezpieczeństwo w legalizowaniu przestępczego procederu służącego m.in. wyłudzeniom podatków i godzącego w interesy ekonomiczne państwa - informuje Piotr Kaczorek, rzecznik CBA.
Łapówka miała być przekazywana co miesiąc przez co najmniej kilka lat w formie czynszu za najem lokalu należącego do osoby bliskiej zatrzymanemu naczelnikowi.
- Trwają czynności procesowe z udziałem zatrzymanych. Z uwagi na dobro postępowania nie mogę udzielić więcej informacji - powiedział nam wczoraj prok. Piotr Marko, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że zatrzymani przedsiębiorcy działali w branży tzw. usług miękkich. Doradczych, konsultingowych prawnych.
Zatrzymanie szefa jarosławskiej skarbówki odbiło się szerokim echem w Jarosławiu. Grzegorz P. od 1997 r. pracował w Urzędzie Skarbowym w Jarosławiu. Zaczynał od najniższego stanowiska, poborcy podatkowego. W 2016 r. za czasów Pawła Szałamachy, ówczesnego ministra finansów w rządzie Beaty Szydło, został powołany na naczelnika US.
- Oczywiście wiemy o sprawie. Jesteśmy bardzo zaskoczeni, szczególnie, że obecnie tropienie przestępców VAT-owkich to priorytet. Zastanawiamy się czyj to był człowiek i kto go wepchnął na to stanowisko - mówi nam polityk PiS.
Zatrzymany naczelnik skarbówki w ostatnich dniach szkolił nowych radnych, jak mają wypełniać oświadczenia majątkowe. Niedawno zachwalał tzw. konstytucję biznesu. Udzielał się też społecznie w Jarosławiu, co widać choćby po lekturze artykułów lokalnych portali internetowych.
