Zbrodnia na ul. Relaksowej w Bielsku-Białej: 39-letni Marcin R. w poniedziałkowy wieczór został zatrzymany w związku z podejrzeniem zabójstwa swojej żony Magdaleny R. (34 l.). Jego stan zdrowia pozwala na prowadzenie czynności prokuratorskich.
- Już osobą podejrzaną o zabójstwo żony, zostały mu przedstawione zarzuty, nie przyznał się do czynu - informuje Jacek Boda, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.
Prokuratura wystąpiła do sądu o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania. W środę zaplanowano posiedzenie aresztowe w tej sprawie.
Na Relaksowej trzeba było wyważać drzwi
Do tragedii przy ul. Relaksowej w Bielsku-Białej doszło w sobotę 5 sierpnia. Po telefonicznym zgłoszeniu od jednego z członków rodziny Magdaleny R. trzeba było siłowo wejść do mieszkania na drugim piętrze (konieczne było wyważenie drzwi, które były m.in. pozbawione klamek). W środku znaleziono zwłoki 35-letniej Magdaleny R. oraz jej rannego męża, 39-letniego Marcina R., który - jak podaje Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej - wymagał niezwłocznego zaopatrzenia medycznego.
CZYTAJCIE TEŻ:
Tragedia w Bielsku-Białej: Zabił żonę, chciał popełnić samobójstwo
- Mężczyzna został przewieziony do Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. U obojga stwierdzono rany cięte szyi zadane ostrym narzędziem - informuje Jacek Boda.
W mieszkaniu nie przebywały inne osoby. Na miejscu przeprowadzono czynności procesowe z udziałem prokuratora, biegłego lekarza sądowego i technika kryminalistyki. Prokurator zarządził sekcję zwłok. Rodzinie zmarłej pokrzywdzonej udzielono pomocy psychologicznej.
Dlaczego doszło do tragedii na Relaksowej?
Z naszych informacji wynika, że małżeństwo kilka dni wcześniej wróciło z wakacji. W środę 2 sierpnia Magdalena R. zgłosiła się na policję, by założyć Niebieską Kartę. Potwierdza to Aleksandra Gęga, zastępczyni oficera prasowego bielskiej policji. Magdalena R. złożyła też zawiadomienie o przemocy, jakiej doznaje od męża.
- W tym samym dniu mężczyzna został zatrzymany - informuje Aleksandra Gęga. Po 48 godzinach, w piątek 4 sierpnia, Marcinowi R. przedstawiono zarzut dotyczący psychicznego i fizycznego znęcania się nad Magdaleną R.
Jak informują śledczy bielskiej prokuratury, z dokonanych ustaleń wynikało, że zasadniczą agresję i groźby jej użycia Marcin R, kierował wobec... samego siebie „oddziałując na pokrzywdzoną groźbami podjęcia próby samobójczej".
W efekcie prokurator zastosował wobec Marcina R. środki zapobiegawcze w postaci nakazu natychmiastowego opuszczenia lokalu zajmowanego wraz z pokrzywdzoną, zakazał kontaktowania się z pokrzywdzoną i oddał go pod dozór policji. Po powrocie do domu Marcin R. w asyście policji opuścił mieszkanie pokrzywdzonej i spędził noc poza domem.
Feralnego dnia, w sobotę 5 sierpnia, Marcin R. pod pozorem załatwienia spraw zawodowych opuścił miejsce swojego pobytu i udał się do mieszkania Magdaleny R. Dowiedział się o tym jeden z członków rodziny, który natychmiast zaalarmował policję. Gdy policjanci i strażacy dotarli na miejsce, Magdalena R. już nie żyła.
Wszyscy zaskoczeni zbrodnią
- Spokojna rodzina. On był troszkę taki „wirażka”. Na początku rzeczywiście były spięcia z nim, ale przez ostatnie trzy lata było w miarę spokojnie – mówi jeden z sąsiadów.
- Co mu do głowy strzeliło? Żona chciała od niego odejść, ale nie wiem dlaczego. To byli w miarę spokojni ludzie. Proszę spojrzeć, te dwa samochody i skutery to ich własność – mówi inny.
Marcin R. i Magda R. znali się od ok. 18 lat. On pochodził z osiedla Beskidzkiego, ona mieszkała przy starej giełdzie „okrąglaku". Przy ul. Relaksowej mieszkali do blisko 9 lat. Mieli dwoje dzieci, 9-letnią córkę i 16-letniego syna. Znajomi Magdaleny R. twierdzą, że tylko z pozoru ich małżeństwo wyglądało na szczęśliwe.
- Dużo osób sądziło, że oni naprawdę są ze sobą w porządku: ułożona rodzina, on zawsze mówił „część, dzień dobry, co słychać, pozdrawiam, miłego dnia”. Wszyscy tak myśleli, bo mieli idealną otoczkę. A tak naprawdę on ją niszczył od wielu lat. Zawsze groził, że jej coś zrobi, gdy ona od niego odejdzie - twierdzi jedna z osób znających małżonków.
Dodaje, że już na wakacjach Marcin R. miał być agresywny wobec Magdaleny R., dlatego kobieta zaraz po po powrocie do Bielska-Białej zgłosiła się na policję, by założyć Niebieską Kartę.
Osoby, które znały Magdalenę R. z pracy, nie mogą uwierzyć, w to, co się stało.
- Super dziewczyna, rewelacyjna koleżanka. Pracowała w systemie czterobrygadowym. „Praca-dom, praca - dom". Tak wyglądało ostatnio jej życie. Czasem widzieliśmy, że jej maż czekał na nią pod zakładem, gdy wychodziła z pracy. To dramat, co jej zrobił... - mówi jedna z osób, które pracowały z Magdaleną R. w jednym z bielskich zakładów z branży motoryzacyjnej.
Tych przestępczyń szuka policja. Poznajecie? Oto nazwiska

Podwyżki w Biedronce, Lidlu, Auchan. Ile zarabiają?

KLIKNIJ PONIŻEJ I POBIERZ
500 ZŁ NA DZIECKO WNIOSKI + FORMULARZE
KLIKNIJ W OBRAZ I ZOBACZ JAK PRAWIDŁOWO WYPEŁNIĆ WNIOSEK W PROGRAMIE RODZINA 500 PLUS
Wielka woda 1997. Zobacz niezwykły dokument multimedialny, który przygotowaliśmy z okazji 20-rocznicy wydarzeń z lipca 1997 roku. Archiwalne filmy, zdjęcie i teksty. Zachęcamy, by oglądać w trybie pełnoekranowym komputera.