Zdaniem prokuratury, Bartłomiej S. w styczniu zlecił zabójstwo swojego ojca, bo chciał przejąć majątek. Gdy mężczyzna z raną głowy trafił w śpiączce do szpitala, syn postanowił go dobić. Razem ze wspólnikiem wywołali alarmy w szpitalach, by wykorzystując zamieszanie dokończyć zbrodnię. Nie udało mi się, mężczyzna przeżył.
Po zatrzymaniu wyszło na jaw, że na działce na Wyspie Puckiej, którą odziedziczył po dziadku, jest zakopane ciało mężczyzny. Nie wiadomo na razie, w jakich okolicznościach doszło do zbrodni. Śledztwo prowadzi specjalny wydział Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
ZOBACZ TEŻ:
Do napadu na ojca podejrzanego doszło pod koniec stycznia na osiedlu Park Ostrowska w Szczecinie. Tuż po napadzie w internecie pojawiło się ogłoszenie, w którym Bartłomiej S. przestrzegał przed napastnikiem i prosił o pomoc w poszukiwaniach. Miał też dzwonić do znajomych i przekonywał, że jest zatroskany losem taty. W ten sposób chciał sobie zapewnić alibi. Policja, znając jego przeszłość (był karany), zaczęła go jednak dyskretnie obserwować, a pod koniec lutego zatrzymała pod zarzutem zlecenia zabójstwa ojca i udziału w zabójstwie osoby, której zwłoki znaleziono na działce na Wyspie Puckiej.
Jak ustaliliśmy, Bartłomiej S. był w przeszłości kilka razy karany za oszustwa, ale część spraw mogła się już przedawnić. Na pewno nie przedawniła się sprawa z 2017 r., za którą został nieprawomocnie skazany pół roku temu. Trafił nawet na dwa miesiące do aresztu. Dostał karę 18 miesięcy więzienia, choć prokurator żądał kilku lat. Sprawa trafiła do sądu odwoławczego.
Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony. Bartłomiejowi S. udało się nabrać kilkanaście osób, którym obiecywał wynajęcie mieszkań w Szczecinie (m.in. to, w którym mieszkał z partnerką i dzieckiem oraz lokal swojego ojca). Chętnych nie brakowało, bo proponował atrakcyjną cenę. Podpisywał umowy, brał zaliczkę i urywał kontakt.
ZOBACZ TEŻ:
Najsłynniejsze wyroki dożywocia jakie zapadały w Szczecinie
Oczko, Scarface... Skąd się biorą pseudonimy przestępców? [ZDJĘCIA]
