Prokuratura Okręgowa w Krośnie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, nie chce na początkowym etapie postępowania dowodowego ujawniać żadnych szczegółów ani okoliczności zdarzenia.
- Podejrzany usłyszał trzy zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, sprowadzenia pożaru oraz usiłowania włamania. Za najpoważniejszy grozi mu kara od 12 do 15 lat więzienia lub dożywocie. Dwa pozostałe przestępstwa są zagrożone karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności - informuje prokurator Beata Piotrowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krośnie.
24-latek z pow. sanockiego od soboty przebywa – zgodnie z decyzją sądu – w areszcie tymczasowym. Zatrzymany został w czwartek, 10 lutego.
Jak ustalili policjanci – to on miał związek z tragicznym zdarzeniem, do którego doszło 2 lutego w Trześniowie w pow. brzozowskim.
Późnym wieczorem strażacy zostali wezwani do pożaru, palił się drewniany dom, w którym mieszkała samotnie starsza kobieta. Wynieśli ją z płonącego budynku, ale 92-latka już nie żyła.
Śledczy w tej sprawie nabrali podejrzeń, że ogień został podłożony, by zatrzeć ślady przestępstwa. Dlatego prokuratura zleciła ekspertom z Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum UJ w Krakowie przeprowadzenie sekcji zwłok 92-latki.
Wstępne ustalenia biegłych stały się podstawą do postawienia zatrzymanemu 24-latkowi zarzutu zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Prokuratura nie ujawnia jednak charakteru obrażeń kobiety ani przyczyny jej śmierci.
- Nie dysponujemy jeszcze pisemnym protokołem z sekcji. Jednak nie ulega wątpliwości, że śmierć została spowodowana przestępnym działaniem - zaznacza prokurator Beata Piotrowicz.
Prokuratura nie ujawnia też, na jakim tle doszło do zbrodni.
- Mogę powiedzieć, że ilość, intensywność i charakter zadanych obrażeń wskazują na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. W miarę postępu śledztwa będziemy mieli pełniejszy obraz tego, co się stało. Przesłuchujemy świadków, badane będą zabezpieczone ślady, będą prowadzone czynności z udziałem podejrzanego - wylicza prokurator Beata Piotrowicz.
Podczas pierwszego przesłuchania 24-latek złożył obszerne wyjaśnienia, ale nie przyznał się do postawionych mu zarzutów.
- Zebrane do tej pory dowody niezbicie wskazują, że był on na miejscu zdarzenia - mówi prokurator.
Jak ustalili policjanci, 24-latek tej samej nocy usiłował jeszcze włamać się do piwnicy innego domu w Trześniowie. Jednak został spłoszony.
