W sobotę (30.03) pijany mieszkaniec Strzelec Opolskich zaatakował załogę pogotowia, a na koniec uszkodził ambulans.
- Problem się nasila, bo agresywnych pacjentów z roku na rok mamy coraz więcej - przyznaje Ireneusz Sołek, dyrektor Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego. - Każdy taki przypadek zgłaszamy na policję oraz do prokuratury i wierzymy, że sprawcy zostaną przykładnie ukarani, bo tylko to może odstraszyć innych.
Niektórzy ratownicy, wyjeżdżając na interwencję, zabierają ze sobą gaz łzawiący. - Tak nie powinno być, ale w obronie własnej gazu można użyć - mówi Ireneusz Sołek. - Już teraz, gdy jedziemy do awantury domowej czy do bójek w dyskotece, prosimy o asystę policję. Robimy to prewencyjnie, ale żebyśmy mogli pomagać, miejsce musi być bezpieczne.
W Opolu przed dyskoteką pacjent zaatakował ratownika śrubokrętem. Inny - oddał mocz na pielęgniarkę, która w karetce wpisywała jego dane.
