W mijającym, 2024 roku, najlepszym klubem był zdecydowanie Real Madryt. „Królewscy” wygrali La Ligę, Ligę Mistrzów i zdobyli Superpuchar Hiszpanii. Stąd mało kogo dziwi obecność w najlepszej jedenastce 2024 roku aż pięciu podopiecznych trenera Carlo Ancelottiego. Są to: Dani Carvajal, Antonio Rudiger, Toni Kroos, Jude Bellingham i Vinicius Junior.
Do tego należy dodać Kyliana Mbappe, ale Francuz na Santiago Bernabeu gra dopiero od lipca, więc partycypował tylko w triumfie w Superpucharze Europy (na PGE Narodowym strzelił zresztą jednego z goli).
Wyspy Brytyjskie reprezentuje czterech piłkarzy mistrza Anglii, a więc Manchesteru City - zdobywca Złotej Piłki, Hiszpan Rodri, Brazylijczyk Ederson, Belg Kevin De Bruyne i Norweg Erling Haaland oraz gwiazda Liverpoolu Virgil van Dijk.
Najwięcej kontrowersji wzbudziła zwłaszcza obecność między słupkami, bramkarza z Ameryki Południowej. Rywalami Edersona byli bowiem Argentyńczyk Emiliano Martinez (Aston Villa) i Niemiec Manuel Neuer (Bayern Monachium).

Wielu kibiców jest jednak mocno rozczarowanych takim zestawieniem najlepszej „jedenastki” świata. Zabrakło w nim kilku znanych nazwisk, by tylko wspomnieć Mohameda Salaha z Liverpoolu, Cole Palmera z Chelsea, Williama Saliby z Arsenalu czy Lamine Yamala z Barcelony…
- To żart. Co ten Ederson tu robi? - napisał jeden z fanów na portalu X
- Mbappe nie jest nawet prawym skrzydłowym, oni naprawdę robią wszystko, żeby wykluczyć Salaha - skomentował inny kibic
- Lamine Yamala okradziono - dodał trzeci
NOMINOWANI DO "JEDENASTKI" 2024 ROKU WG FIFPRO:

- Co Palmer musi jeszcze zrobić, by udowodnić swoją wartość? - pyta kolejny
- Gdzie jest Saliba? - dodano w kolejnym komentarzu
