Związki zawodowe pielęgniarek z SPSK1 żądają zwiększenia pensji zasadniczej od 1 lipca dla zatrudnionych na umowę o pracę. Wynagrodzenie ma zależeć od stażu pracy. W piśmie do dyrektora postulują o następujące podwyżki (kwoty brutto):
- do kwoty minimum 3000 zł dla osób ze stażem pracy do 5 lat
- do kwoty minimum 3400 zł dla osób ze stażem pracy 5-10 lat
- do kwoty minimum 3800 zł dla osób ze stażem pracy 10-15 lat
- do kwoty minimum 4200 zł dla ze stażem pracy 15-20 lat
- do kwoty minimum 4600 zł dla osób ze stażem pracy 20-25 lat
- do kwoty minimum 5000 zł dla osób ze stażem pracy 25-30 lat
- do kwoty minimum 5400 zł dla osób ze stażem pracy 30-35 lat
- do kwoty minimum 5800 zł dla osób ze stażem pracy 35 lat i więcej
- Obecnie w SPSK nr 1 tylko nowe pielęgniarki, zatrudniane w ostatnim roku mogły liczyć na kwoty wynagrodzenia w wysokości 2700-2800 zł brutto. Dochodziło do sytuacji, gdy nowo zatrudnione pielęgniarki były wprowadzane w arkana pracy na danym oddziale przez osoby z ponad 20-letnim stażem pracy, które posiadały o kilkaset złotych mniejsze wynagrodzenie zasadnicze - informuje Anna Matysek, szefowa związku zawodowego pielęgniarek w SPSK1.
Szpital odpowiada, że takie propozycje przekraczają możliwości finansowe placówki. - Ich spełnienie oznaczałoby zgodę dyrekcji na radykalne obniżenie standardów leczenia. Pragnę przypomnieć, iż w czerwcu ubiegłego roku przedstawiciele związków zawodowych podpisali z dyrekcją porozumienie kończące spór zbiorowy w wyniku którego pielęgniarki i położne otrzymały wynegocjowane podwyżki (przyp. red. 250 zł brutto) - wyjaśnia Anna Guzowska, rzecznik szpitala przy Staszica.
Od początku tygodnia pielęgniarki masowo biorą zwolnienia lekarskie. Brakuje 176 z 600 - osobowej kadry. Planowe zabiegi i przyjęcia pacjentów na niektórych oddziałach są w miarę możliwości przekładane na inne terminy. Najgorzej ma być na oddziale chirurgii naczyniowej.
- Przypomnimy, że chwili obecnej na bardzo wielu oddziałach brakuje ponad 50-80 proc. obsady pielęgniarskiej, a tym samym dyżury pełnią pojedynczo pielęgniarki oddziałowe. Mamy zgłoszenia, że są one zmuszane do pracy po 24 godziny non stop. W wielu klinikach ograniczono już przyjęcia, a oddziały są zmniejszane lub mają być zamykane - informuje Matysek.
I dodaje: - Jednocześnie wobec grupy pielęgniarek i położnych stosowane są metody zastraszania, szykany i grożenie
konsekwencjami w postaci wyrzucenia z pracy. Pielęgniarki są oddelegowywane z oddziału na oddział – trafiając do
nowych jednostek bez wymaganego przeszkolenia.
Dyrekcja szpitala odpowiada a te zarzuty: - Pacjentom przebywającym w naszym szpitalu opieka pielęgniarska jest zapewniona. Nie będziemy komentować subiektywnych ocen w tym zakresie ze strony związków zawodowych. W piątek została przesłana związkom informacja odnośnie terminu spotkania - wyjaśnia rzecznik prasowy SPSK1.
Do spotkania ma dojść na początku przyszłego tygodnia.