Spis treści
Prokuratura ws. zatrzymanych żołnierzy na granicy
Jak dowiedziało się radio RMF FM, prokuratura postanowiła uchylić część środków zapobiegawczych wobec dwóch żołnierzy, którzy zostali zatrzymani za złamanie procedur obsługiwania się bronią na granicy z Białorusią. Do zdarzenia doszło na przełomie marca i kwietnia.
Radio informuje, iż zdaniem prokuratury "podejrzani nie muszą być już zawieszeni w czynnościach służbowych. Nie ma też już mowy o obniżeniu ich uposażenia do 50 procent".
Wynika to z faktu, że zebrany dotychczas materiał dowodowy przez służby wystarcza, by stwierdzić brak uzasadnienia dla stosowania tych sankcji. Utrzymany został z kolei nadzór przełożonego nad zatrzymanymi żołnierzami.
Zarzuty dla żołnierzy strzelających na granicy
Najnowsza decyzja prokuratury nie ma jednak wpływu na zarzuty, jakie zostały postawione wojskowym. Te cały czas zostają podtrzymane.
"Trudno nie odnieść wrażenia, że na ich decyzję wobec podejrzanych mogą mieć wpływ przepisy proponowane przez rząd, które dziś są przyjmowane przez Radę Ministrów" - sugeruje rmf24.pl.
Radio wyjaśnia, że chodzi o szczególną ochronę mundurowych łamiących procedury na granicy. Jedna z opcji ma dotyczyć tego, że to przełożony będzie decydował o obniżeniu uposażenia.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Żołnierze skuci kajdankami na granicy
Całą sprawę na początku czerwca ujawnili dziennikarze "Onetu", a zdarzenia miały miejsce 29 marca. Wówczas trzech żołnierzy zostało aresztowanych i skutych kajdankami na granicy z Białorusią w związku z udziałem w powstrzymaniu kilkudziesięcioosobowej agresywnej grupie nielegalnych migrantów.
Żołnierze najpierw oddali strzały ostrzegawcze w górę. Gdy to nie pomogło, zaczęli strzelać przed migrantami w ziemię. W sumie mieli oddać 43 strzały. Migranci w końcu się wycofali.
Dwóch zatrzymanych żołnierzy usłyszało zarzuty przekroczenia uprawnień. Trzeci z nich został przesłuchany w charakterze świadka.
źródło: RMF FM