- Niektórzy mogą nazwać mnie szalonym, ale jestem przekonany, że Paramatma (Bóg) wysłał mnie w konkretnym celu. Kiedy ten cel się spełni, moja praca będzie jedna. Dlatego jestem w pełni oddany Bogu - powiedział Modi.
Premier Indii dodał, że Bóg prowadzi go do robienia wielu rzeczy, ale „nie ujawnia swoich kart". "I nie mogę zadzwonić do niego bezpośrednio, aby zapytać go, co będzie dalej" - stwierdził.
Modi mówił tak pod koniec wyborów parlamentarnych, które odbywają się w siedmiu etapach od 19 kwietnia do 1 czerwca.
Rządząca nacjonalistyczna Bharatiya Janata Party (BJP, „Indyjska Partia Ludowa”) kierowana przez 73-letniego Modiego jest uważana za głównego pretendenta do zwycięstwa. Wyniki wyborów będą znane 4 czerwca.
Według „Financial Times”, Modi prowadzi kampanię jako obrońca interesów hinduistów, czyli większości populacji kraju, i obiecuje podnieść pozycję Indii na świecie. Jednocześnie międzynarodowi obserwatorzy i krytycy premiera uważają, że demokracja w Indiach jest w głębokim upadku, a władze nadal wywierają nieustającą presję na opozycję i niezależnych dziennikarzy. Partia Bharatiya Janata ma przytłaczającą większość w indyjskim parlamencie od 2014 roku. To właśnie wtedy Narendra Modi został premierem kraju.
źr. Meduza.io
