Związkowiec ze Śląska zapytał Hołownię o górnictwo. "Węgiel nie jest opłacalny ekonomicznie. Ludzie muszą znaleźć pracę w nowej energetyce"

Arkadiusz Biernat
Rozmowa marszałka Sejmu Szymona Hołowni ze związkowcem górniczym na placu Sejmu Śląskiego
Rozmowa marszałka Sejmu Szymona Hołowni ze związkowcem górniczym na placu Sejmu Śląskiego Arek Biernat
Szymon Hołownia na placu Sejmu Śląskiego w Katowicach został zapytany przez związkowca o plan naprawczy dla górnictwa. Kandydat na prezydenta RP więcej mówił miliardach dopłat do górnictwa oraz o konieczności przeprowadzenia transformacji z poszanowaniem Umowy Społecznej.

Związkowiec zapytał Hołownię o górnictwo

Katowice były jednym z ostatnich przystanków na kampanijnym szlaku Szymona Hołowni. Kandydat na prezydenta RP nie tylko brał udział w zaplanowanych spotkaniach, brifingach prasowych, ale nie unikał też rozmów na ulicach. Dariusz Czech z Solidarności 80 zadał mu kilka pytań o górnictwo na Placu Sejmu Śląskiego.

- Reprezentuję branżę górniczą. Fajnie pan mówi o energetyce jądrowej, ale mamy rok 2025, a nie 2030. Czy proponuje pan jakiś program naprawczy dla górnictwa? - zapytał związkowiec.

Marszałek Sejmu nie uciekał o odpowiedzi. Złożył zapewnienie utrzymania w mocy zapisów Umowy Społecznej. Odpowiadając, nie skupił się na kopalniach, lecz na transformacji energetycznej.

- Umowy Społecznej nikt nie zamierza łamać. Faktem jest, że jako państwo dopłacamy od 7 do 9 mld zł rocznie do wydobycia węgla. Te pieniądze nie biorą się znikąd, skądś musimy je wziąć. Dlatego priorytetem musi być to, aby takie miejsca jak Śląsk, Wielkopolska wschodnia przeprowadzać przez sprawiedliwą transformację energetyczną - powiedział Szymon Hołownia.

Podkreślał, że w tym celu należy wykorzystywać wszystkie możliwe pieniądze (np. Krajowego Planu Odbudowy), aby budować nowe źródła energii, które wygenerują nowe miejsca pracy. Marszałek Sejmu podkreślał, że nie są to tylko puste słowa, ale już realnie toczące się działania. Choć jako przykłady podawał inwestycje na Pomorzu w największy magazyn energii w Europie w Żarnowcu. Mówił o innych tego typu inwestycjach realizowanych przez spółki Skarbu Państwa jak modernizacja sieci elektroenergetycznych, czy budowa elektrowni wiatrowych i słonecznych.

"Węgiel nie jest opłacalny ekonomicznie"

- Dzisiaj węgiel nie jest opłacalny ekonomicznie. To nie jest kwestia nawet kosztów środowiskowych. Jeżeli jest nieopłacalne, to ludzie muszą znaleźć pracę w nowej energetyce i sektorach, a to odpowiedzialność państwa. Tu nie może być mowy, żeby jakikolwiek górnik stracił pracę, bo będziemy potrzebowali wykwalifikowanych technicznie ludzie - zapewnił Hołownia.

Przyjął do wiadomości, że ta zmiana budzi niepokój co do przyszłości tego regionu i poczucia bezpieczeństwa.

Związkowiec zwrócił uwagę, że w kwestii poczucia bezpieczeństwa to branża górnicza oczekuje na notyfikację Umowy Społecznej przez Komisję Europejską, czyli zgodę na pomoc publiczną dla likwidowanych kopalń. - Martwimy się, co będzie dalej. Pomysł jest fajny: energia atomowa, czysta energetyka, ale to jest pięć lat - mówił. Nawiązał w ten sposób do wcześniejszych wypowiedzi kandydata na prezydenta, który dużą szansę widzi w budowie reaktorów modularnych. Jego zdaniem, gdyby wszystko potoczyło się dobrze, to prąd z nich w Polsce mógłby popłynąć już w 2030 roku. Choć cały czas trwa oczekiwanie na skomercjalizowanie tej technologii w Kanadzie.

- Jesteśmy następni w kolejce, to już trzeba zacząć budować. To cała infrastruktura do budowy, to perspektywa dwóch lat, a nie pięciu. W ciągu dwóch lat będzie trzeba postawić. To są elementy jakby prefabrykowane, elektrownie modułowe - odpowiadał Hołownia.

Dariusz Czech nie wierzył, że w ciągu kilku lat powstanie taka elektrownia. Z kolei marszałek Sejmu mówił o zaawansowanych procesach i konieczności budowy magazynów energii, modernizacji sieci, budowania również elektrowni wiatrowych i słonecznych. Jego zdaniem budowa nowej energetyki potrwa przynajmniej 15 lat.

- Jeżeli gdzieś dziś będą pieniądze w Polsce, to będą w dwóch obszarach przez 15 lat, w zbrojeniówce i energetyce. Dla tych dwóch branż to czasy fundamentalne. Jak nie będzie energii z zielonych źródeł, to nie będzie inwestycji. Już dzisiaj mamy bardzo dużo inwestycji, które odbijają się od drzwi, bo słyszymy: ale my potrzebujemy określonego koloru energii. A to są miejsca pracy - dodał Hołownia.

Na koniec związkowiec przypomniał, jaki pomysł przedstawiono minister przemysłu Marzenie Czarneckiej, aby przy rozbudowywanej infrastrukturze w Polsce, wykorzystać kadrę z branży górniczej.

- W planach są tunele do budowania. Rzuciliśmy pomysł, żeby pod grupą PGG powołać spółkę, aby zagospodarować górników z zamykanych kopalń, żeby drążyli tunele - mówił związkowiec.

Hołownia zgodził się z tym kierunkiem. Wcześniej jako przykład przekwalifikowania podawał Wielkopolskę wschodnią, gdzie organizowano to dla pracowników odchodzących z kopalni i elektrowni na węgiel brunatny, a którzy przechodzili do branży odnawialnych źródeł energii.

- Nie jestem usatysfakcjonowany. Nic konkretnego nie usłyszałem. Kopalnie i elektrownie na węgiel zamkną, a potem miną lata, zanim powstanie elektrownia jądrowa. Mnie się to nie spina - skomentował po zakończeniu rozmowy związkowiec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Papież Leon XIV: „Pokój dla całego świata"

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl