Choć pewności nie ma, bo ciała nie rozpoznała jeszcze rodzina, prokuratura ma trop w sprawie mężczyzny wyłowionego 8 kwietnia z Wisłoka w Rzeszowie.
Przypomnijmy, że ciało, a zwłaszcza twarz znajdowała się w stanie zaawansowanego rozkładu. Biegły stwierdził, że do zgonu mogło dojść latem lub wczesną jesienią, a mężczyzna nie miał przy sobie nic, co pozwalałoby go zidentyfikować. Charakterystyczny był jedynie jego tatuaż na lewej piersi, zaczynający się od liter BE oraz drut stabilizacyjny na prawej kostce. 30-40-latek, jak określił biegły, nie miał też końcówek palców. Mimo to śledczym udało się wstępnie wytypować kim jest.
- Policjanci weryfikują te informacje, muszą dotrzeć do rodziny zmarłego, która mogłaby potwierdzić tożsamość - mówi prok. Piotr Pawlik, z-ca prok. rejonowego dla m. Rzeszowa. - Dla rozpoznania kluczową rolę odegrał nie tyle tatuaż, co drut stabilizacyjny. Ustaliliśmy również, że obcięte końcówki palców to skutek wypadku przy pracy a nie wynik rozkładu - dodaje.
Prokuratura nie zdradza jeszcze szczegółów, ale potwierdza, że mężczyzna pochodzi z woj. podkarpackiego.
POPULARNE NA NOWINY24:
Zobacz siatkarzy, którzy wzmocnią Asseco Resovię [ZDJĘCIA]
W Jasionce serwisują samoloty z całego świata [FOTO, WIDEO]
Pierwszy nowy przegubowiec w MPK w Rzeszowie [FOTO]
WIDEO: Policyjna akcja "Patrz i słuchaj" w Rzeszowie - podk. Paweł Grześ o grzechach pieszych i kierowców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
